Tyle było przeciwności podczas tworzenia tego filmu, że myślałem, że już nigdy nie powstanie. Tak mi żal, że to się znów przełożyło na jakieś kłopoty, pomówienia – mówił na antenie TV Republika Antoni Krauze. Reżyser filmu "Smoleńsk" w rozmowie z Antonim Trzmielem mówił o powodach przesunięcia premiery.
11 marca pojawił się zwiastun filmu „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauze. Film miał wejść do kin 15 kwietnia, kilka dni po szóstej rocznicy katastrofy rządowego tupolewa. Niedługo później pojawiła się informacja o przesunięciu premiery filmu. O powodach tej decyzji mówił w rozmowie z Antonim Trzmielem reżyser tego obrazu, Antoni Krauze.
Zawinili ludzie...
– Mówiąc wprost: zawinili ludzie, którzy robili efekty specjalne – poinformował reżyser. Jak tłumaczył, od wielu miesięcy domagał się, aby zaprezentowano mu efekt dotychczasowej pracy, jednak osoby, które się tym zajmowały zostały "objęte przez producenta jakąś specjalną ochroną".
– Film powstał. W zasadzie wszystko, poza efektami jest gotowe. Liczę, że jakoś wyjdziemy z tych kłopotów. Kłopotów nie zawinionych przeze mnie. Zostałem pozbawiony wpływu na tych ludzi – podkreślił. Krauze wskazywał, że ostatecznie, praktycznie nic nie zostało zrobione. Tłumaczył, że część niewykonanych jeszcze efektów specjalnych została przekazana do wykonania innej firmie, jednak ze względu na terminy, nie może wykonać wszystkich. – Ja zrobiłem wszystko, co mogłem – zapewnił. Reżyser podkreślił, że trwa walka o to, aby film ukazał się jeszcze w kwietniu.
"Myślałem, że film nigdy nie powstanie"
Krauze przyznał, że jest my niezwykle żal, bo liczył na to, że po tak wielu trudnościach z którymi ekipa musiała się zmagać przy realizacji filmu, przyjdzie czas radości. Tyle było przeciwności podczas tworzenia tego filmu, że myślałem, że już nigdy nie powstanie. Tak mi żal, że to się znów przełożyło na jakieś kłopoty, pomówienia – mówił.
Kaczyński wpłynął na przesunięcie premiery filmu?
Zapytany o insynuacje medialne, jakoby premiera została przesunięta ze względu na krytykę pod adresem filmu ze strony Jarosława Kaczyńskiego, Krauze odpowiedział, że jest to jedna z form walki z tym filmem. Jak mówił, prezes PiS nie mógł go obejrzeć, bo jeszcze nie jest gotowy. – Jeszcze zanim film powstał, ludzie, środowiska, media nieprzychylne sprawie walczyli z nim za pomocą pomówień, kłamstw. Jest mi przykro, że do walki z filmem został zaangażowany Jarosław Kaczyński – przyznał reżyser. Jak dodał, Jarosław Kaczyński sprzyja całej sprawie, czemu wielokrotnie dał wyraz.