Anna Fotyga rozkłada Macrona na łopatki! Macron jak francuski czołg Char 2C!
Cud techniki obronnej i świadectwo zdolności francuskich inżynierów, potężny, nowatorski czołg Char 2C został wyprodukowany zbyt późno, żeby zaistnieć w I wojnie światowej, a w latach 40. był już zbyt przestarzały. Służył przede wszystkim podnoszeniu morale - pisze europosłanka Anna Fotyga.
Kilkanaście lat temu europejska solidarność zbliżyła narody, nawet najsłabsi dostrzegali dla siebie szanse. Nikt nie sprzedawał mistrali Rosji, a gazociąg Nordstream był jedynie groźbą.
Kilkanaście lat temu połajanki Macrona może wpłynęłyby na polskie nastroje.
Dziś prezydent Francji może najwyżej budzić nasze politowanie. W swojej agresji jest równie przestarzały jak czołg Char 2C, równie nieskuteczny.
Rozumiem jednak jego irytację. Skończyły się tanie polskie konfiturki. Wielkie inwestycje za małe pieniądze. Oznak wzrostu niewiele, a wyzwania spędzają sen
z powiek.
W takich sytuacjach światli i tolerancyjni Europejczycy, tacy, jak Macron, szukają OBCEGO, którego można obarczyć winą za własne niepowodzenia. Głównym kryterium wyboru jest poprawność polityczna. Trudno wyobrazić sobie przecież prezydenta Francji krytykującego mechanizmy polityki migracyjnej. Agresja wobec Polski może się podobać niemieckim mediom, może nawet samej kanclerz Angeli Merkel. Zadowolony będzie również Monsieur Putin. Jego opinia jest ważna, był pierwszym zagranicznym gościem nowego prezydenta Francji. Jakie to interesy wówczas uzgodniono? Nie wiemy, konkrety przykryła medialna narracja
o pryncypialnym stanowisku Macrona. Żeby je wygłosić, czekał dość długo przed pałacem, przestępując z nogi na nogę. Sądzę, że La belle France może mieć wkrótce kłopot ze swoim przywódcą, w trudnych czasach potrzeba jasnej i czystej jak kryształ diagnozy i odwagi w podejmowaniu decyzji.
Panu Macronowi polecam genialne utwory Mistrza Moliera, a zwłaszcza jego "Świętoszka":
„(...) i gdy chcą kogoś zgubić, osłonią, gdy trzeba
Swoją własną nienawiść, interesem nieba"
Ponadczasowe. Równie prawdziwe dziś, jak w czasach Moliera. I takie francuskie.
Anna Fotyga