Andrzej Kensbok: Już niedługo bwp Borsuk zrobi w wojsku karierę. Pancerny Borsuk daje ognia na Drawsku
Pomimo tego, że to wciąż tylko prototyp, to już zdążył pokazać pazur. Bwp Borsuk, bo to o nim mowa jest najnowszym bojowym wozem piechoty, tworzony w Hucie Stalowa Wola dla polskiej armii, właśnie wrócił z testów na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Ponieważ tylko na przepastnych bezdrożach pod Drawskiem wolno w warunkach polowych strzelać do celu z użyciem przeciwpancernej amunicji podkalibrowej sprawdzono też skuteczność 30 mm armaty bezzałogowej wieży bojowej borsuka.
– Test wypadł pozytywnie – nie kryje satysfakcji Bartłomiej Zając, prezes HSW. Zaznacza przy tym, że nie może powiedzieć nic więcej. Wyniki ostrego strzelania to informacje tajne, ale wieści przemycane między wierszami świadczą, że z celnością zdalnie sterowanego stanowiska wieżowego ZSSW-30 jest nieźle. – Po próbach nie ma żadnych wniosków o potrzebie poważniejszych korekt w konstrukcji naszej „trzydziestki” – podkreśla.
To ważna konstatacja w pełni zautomatyzowana wieża bojowa dla Borsuka uchodzi dziś za wizytówkę technologicznych możliwości polskiej zbrojeniówki.
WIEŻA Z EPOKI CYFROWEJ
Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Andrzej Kensbok, nie ma wątpliwości, że wieża ZSSW-30 zaprojektowana od podstaw w krajowym przemyśle to wręcz jedno z najciekawszych rozwiązań na poziomie światowym.
To zatem nie przypadek, że to właśnie w pełni zautomatyzowana wieża z 30 mm licencyjną armatą Orbital ATK Mk 44S Bushmaster II i karabinem maszynowym kal. 7,62 UKM-2000 C, przesądza o połowie wartości Borsuka. Nowy BWP będzie wart kilkadziesiąt mln zł od sztuki. ZSSW-30 wyposażony w obserwacyjne głowice optoelektroniczne, sensory i podwójną wyrzutnię kierowanych pocisków przeciwpancernych Spike jest owocem współpracy konstruktorów z HSW oraz inżynierów i informatyków prywatnej ożarowskiej Grupy WB.
SATELITARNA NAWIGACJA I WARSTWOWY PANCERZ
Pod stalowym pancerzem transportera (opcjonalnie wzmacnianym warstwowymi płytami ceramicznymi i kompozytowymi) zmieści się 3-osobowa załoga (dowódca, działonowy, kierowca) i 6 żołnierzy w pełnym bojowym rynsztunku. Na wyposażeniu mamy m.in. urządzenia komunikacji cyfrowej Fonet oraz interfejsy informatycznego systemu zarządzania polem walki BMS. Borsuk posiada także sensory ostrzegające przed laserowym opromieniowaniem Obra-3 z warszawskiego Przemysłowego Centrum Optyki, a także licencyjny, amerykański odbiornik nawigacji satelitarnej TALIN 5000. Wóz wyposażono również w przyrządy automatycznego rozpoznania skażeń PIMCO Chardes II.
Prototypowy BWP posiada zintegrowany napęd typu power-pack z 720 konnym silnikiem MTU i przekładnią Perkins x300. Trzeba jednak pamiętać, że kwestia silnika nie wydaje się wciąż przesądzona.
Pojazd będzie mógł wykorzystywać do jazdy 2 rodzaje gąsienic. Cichsze i lżejsze – gumowo- kompozytowe i dwukrotnie wytrzymalsze – stalowe.
SKAZANY NA SUKCES?
Nie jest tajemnicą, że na samym początku kłopoty konstruktorów wiązały się ze zrealizowaniem warunku pływalności pojazdu. Wymaganie wojska zostało spełnione, twierdzą eksperci, którzy widzieli próby pokonywania przeszkód wodnych, wyporności i sterowania wozu w akwenach.
– Już niedługo bwp Borsuk zrobi w wojsku karierę – wierzy prezes PGZ Andrzej Kensbok.
Bartłomiej Zając przypomina, że dziedzinie broni pancernej Borsuk to pierwsza tak zaawansowana technologicznie, rzeczywiście polska konstrukcja w zbrojeniówce.
KONSTRUKTORZY POD ANTYCOVIDOWYM NADZOREM
Pierwszy Borsuk ma już zresztą za sobą próbę ataku minowego. Rezultat? Oczywiście ściśle tajny, ale wiedza o odporności podwozia na eksplozje testowych ładunków wybuchowych już jest wykorzystywana przez inżynierów w hucie przy budowie drugiego egzemplarza, który posłuży do drobiazgowych prób planowanych na 2021 r.
W HSW program rozwoju nowego BWP ma priorytet. Konstruktorski zespół pracuje pod specjalnym nadzorem i w ścisłym reżimie sanitarnym chroniącym inżynierów i techników przed pandemią.
– Jeśli podczas wielomiesięcznych testów wszystko pójdzie po naszej myśli i wóz bojowy uzyska wojskowe dopuszczenia i kwalifikacje to seryjna produkcja borsuków powinna ruszyć na przełomie 2023/24 roku – zapewnia prezes Zając.
Pracom nad wozem bojowym nowej generacji towarzyszy nadzwyczajna presja. Broń jest nadzieją na wielką technologiczną zmianę podstawowego wyposażenia wojsk zmechanizowanych.
KONIECZNA ZMIANA WARTY CZY NIEPEWNOŚĆ
Program Borsuk wystartował w połowie minionej dekady. Pod egidą HSW i przy wsparciu z publicznych pieniędzy polski przemysł obronny rozpoczął tworzenie następców dla starych BWP rosyjskiej produkcji. W tych czasach Wojsko Polskie nadal posiadało ich około 1,3 tys.
Dzisiaj ta liczba spadła, ale nadal jest ich około kilkuset. Zaprojektowane w latach sześćdziesiątych i wyposażone w kiepskie armaty wozy już od dawna nie przystają do zagrożeń współczesnego pola walki. Jak najszybciej powinny je zastąpić nowocześniejsze, lepiej uzbrojone i solidnie opancerzone, gąsienicowe transportery. To był zresztą cel konstruktorów polskiego Borsuka.
Teraz w szeregach specjalistów wkradł się niepokój. Niespodziewanie w ostatnich miesiącach MON zdecydował o zbadaniu możliwości unowocześnienia wciąż eksploatowanego, archaicznego sprzętu rosyjskiej konstrukcji.
Eksperci obawiają się, że pomysł modernizacji „bewupów” z epoki Układu warszawskiego może stworzyć borsukom konkurencję w dostępie do resortowych pieniędzy. Prezes HSW, Bartłomiej Zając ,twierdzi, że przedłużenie żywota sędziwych i obecnie praktycznie bezbronnych wozów może mieć sens. Wszystko pod warunkiem, że w ramach liftingu wymienimy system ogniowy na podobny do tego, jaki zastosowano w Borsuku. Gdy stary sprzęt za kilka lat dokona żywota, można by przynajmniej odzyskać, z korzyścią dla borsuków, wartościowe wieże i armaty.