– Apeluję wreszcie o stanowczość i o solidarne działanie Unii Europejskiej w tej sprawie – apelował w Parlamencie Europejskim Andrzej Duda. Eurodeputowany PiS wytknął Europie bezsilność wobec Putina, który „uśmiecha się, demonstrując swoje dążenia imperialne”.
W drugim dniu sesji plenarnej w Strasburgu posłowie mieli okazję wysłuchać oświadczenia szefowej unijnej dyplomacji, Federiki Mogherini, na temat sytuacji na Ukrainie, po którym nastąpiła debata parlamentarna.
Wystąpienie Mogherini miało miejsce w przeddzień kolejnej rundy negocjacji Europa-Rosja w Mińsku, na których Europę mają reprezentować niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji François Hollande.
Głos w tej parlamentarnej dyskusji zabrali między innymi europoseł Andrzej Duda, który podniósł kwestię mandatu negocjacyjnego Merkel i Hollande'a, pytając szefową unijnej dyplomacji, czy również zamierza reprezentować Unię Europejską podczas tych negocjacji oraz, retorycznie, czy Merkel i Hollande posiadają mandat wszystkich państw zjednoczonej Europy do ich reprezentowania.
Ponadto Duda przypomniał, że konflikt rosyjsko-ukraiński obejmuje także kwestię Krymu i zapytał, czy negocjacje będą dotyczyły również Krymu, a nie tylko terenów Donbasu. Europoseł PiS wytknął Europie bezsilność wobec Putina, który „uśmiecha się, demonstrując swoje dążenia imperialne”. – Rosyjski czołg nie może zostać zatrzymany przez to, że będziemy mu sypać piasek w gąsienice albo ograniczać dostawy paliwa, żeby jechał wolniej. Trzeba mu te dostawy po prostu odciąć – stwierdził Andrzej Duda, domagając się zdecydowanych i skutecznych sankcji wobec Rosji.
Europoseł PiS zwrócił również uwagę na, że Putin manipuluje zapisami prawa międzynarodowego i treścią zawieranych porozumień, interpretując zapisy każdej umowy arbitralnie i wyłącznie według poczucia własnego interesu. – Apeluję wreszcie o stanowczość i o solidarne działanie Unii Europejskiej w tej sprawie – wezwał europoseł PiS.