Andrzej Duda o spotkaniu z Trumpem: obecna wizyta to szansa na otwarcie kolejnych pól współpracy
Spotkanie z prezydentem Donaldem Trumpem to jednoznaczne wskazanie na jakość sojuszu Polski i USA; obecna wizyta to szansa na otwarcie kolejnych pól współpracy - powiedział w Waszyngtonie prezydent Andrzej Duda. Naszym zadaniem jest zadbać, by USA nie wycofały z Europy swych jednostek - dodał.
"Tym samym zaproszona została także Europa, Unia Europejska, bo jesteśmy członkiem UE, a więc to oznacza (...) że wzrok Stanów Zjednoczonych jest zwrócony dzisiaj na Europę, na współprace euroatlantycką, co dla mnie bardzo ważne, żeby ją budować, pogłębiać, usuwać wszystkie bariery, które gdzieś w tej współpracy na przestrzeni lat powstawały" - powiedział prezydent.
Wyraził nadzieję, że jego wizyta w Białym Domu zintensyfikuje relacje polsko-amerykańskie. "Mogę wyrazić też nadzieję, że następna wizyta, to będzie wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych znowu w naszym kraju, znowu w Polsce" - powiedział prezydent.
Prezydent Duda podkreślił, że jego spotkanie z Trumpem jest "jednoznacznym wskazaniem na jakość sojuszu polsko-amerykańskiego, na bardzo wysoki poziom naszych relacji". Przekazał, że podczas spotkania w Białym Domu będzie rozmawiał z Trumpem na szereg tematów: o współpracy militarnej, współpracy gospodarczej, także w regionie Trójmorza; o współpracy energetycznej i bezpieczeństwie energetycznym, a także o współpracy w dziedzinie telekomunikacji i cyberbezpieczeństwa.
Relokacja wojsk
Duda został zapytany o tematy rozmowy z prezydentem Trumpem w kontekście możliwego zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. 15 czerwca prezydent Trump potwierdził wcześniejsze medialne doniesienia, że Stany Zjednoczone zamierzają wycofać z Niemiec 9,5 tys. swoich żołnierzy. Agencja Associated Press spekuluje, że plan przeniesienia do Polski części tych oddziałów będzie głównym tematem rozmów Trump-Duda.
"Jeżeli rzeczywiście miałoby być tak, że zapadną decyzje o wycofaniu części wojsk z któregokolwiek z krajów członkowskich NATO w Europie, to naszym zadaniem - uważam - jako europejskich członków Sojuszu Północnoatlantyckiego, i o tym mówiłem też panu sekretarzowi generalnemu (NATO) Jensowi Stoltenbergowi, jest zadbać o to, żeby z Europy te jednostki nie zostały wycofane, żeby Stany Zjednoczone nie podjęły decyzji o tym, żeby je z powrotem do Stanów Zjednoczonych relokować, albo żeby je relokować w inną część świata" - powiedział.
Jak podkreślił, dla architektury bezpieczeństwa Europy, Unii Europejskiej czy też wschodniej flanki NATO ważne jest to, aby jak największa siła amerykańskiej armii się w tym rejonie znajdowała. "W ten sposób, nie ukrywam, będę dzisiaj także rozmawiał z panem prezydentem Donaldem Trumpem, bo na pewno będziemy poruszali te kwestie" - powiedział Duda zaznaczając, że decyzje, czy i gdzie ewentualna relokacja następuje, zawsze podejmuje ten, czyje to są wojska.
Fort Trump
Pytany, czy idea budowy Fortu Trump jest nadal aktualna, odparł: "Od samego początku, kiedy po raz pierwszy panu prezydentowi Donaldowi Trumpowi przedstawiłem tę ideę, kiedy rozmawialiśmy w cztery oczy, pan prezydent Donald Trump się po prostu śmiał" - mówił.
"Między nami to przyjęło kryptonim pewnej akcji polityczno-wojskowej, którą prowadziliśmy, którą ja chciałem prowadzić, o którą ja się też zwracałem do prezydenta USA Donalda Trumpa, czyli zwiększenie obecności amerykańskiej w Polsce i na wschodniej flance NATO w znaczeniu jednostek wojskowych, czyli w znaczeniu czynnika ludzkiego, a więc żołnierzy i w znaczeniu infrastrukturalnym to znaczy, żeby infrastruktura armii Stanów Zjednoczonych była na naszym terytorium taka, z której, w przypadku, gdyby doszło do jakiejkolwiek napaści na nas, gdyby doszło do jakiegokolwiek aktu agresji na Polskę czy na inne kraje NATO, choćby kraje ościenne, myślę o państwach bałtyckich, czy myślę o innych państwach wschodniej flanki NATO na południe od nas, że w takiej sytuacji ona mogłaby zostać użyta i wojska amerykańskie i wojska NATO już na miejscu by tę infrastrukturę miały - o tym rozmawialiśmy i to niejako określiliśmy mianem Fort Trump" - powiedział Duda.
Zaznaczył, że w Polsce jest wiele miejsc, gdzie w tej chwili przebywają żołnierze amerykańscy i gdzie jest infrastruktura. "Fort Trump, śmiało mogę powiedzieć, to nie jest nazwa bazy wojskowej, w sensie fizycznym, tylko to jest nazwa pewna zbioru działań zwiększających amerykańską obecność militarną w Polsce, która jest prowadzona w okresie prezydentury pana prezydenta Donalda Trumpa" - powiedział Duda i dodał, że dziś jest to cały czas realizowane.
"Nie ukrywam, że mam nadzieję, że ta współpraca będzie coraz bardziej zaawansowana, czyli że ten Fort Trump będzie się coraz bardziej powiększał - ja na to liczę" - stwierdził prezydent.
Broń jądrowa
Duda był też pytany o ewentualne rozmowy dotyczące przeniesienia do Polski broni jądrowej. List do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie wystosował wcześniej kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. Pytał w nim m.in. o cel jego środowej wizyty w USA. Według polityka, opinia publiczna powinna wiedzieć, czy są m.in. plany przenoszenia do Polski broni jądrowej lub budowy reaktora atomowego.
"Nie rozmawiałam nigdy z panem prezydentem Donaldem Trumpem na ten temat. Ja wiem, że w Polsce pojawia się mnóstwo plotek w tej kwestii, ale nigdy to zagadnienie nie było przedmiotem naszej rozmowy" - podkreślił Duda.
Ważny sygnał
Prezydent został zapytany, kiedy zapadła decyzja o jego wizycie w USA. "Generalnie nasze spotkanie z prezydentem Trumpem było planowane wcześniej. Ostatni raz rozmawialiśmy na ten temat osobiście w rozmowie telefonicznej dwa miesiące temu" - odparł. Zaznaczył jednocześnie, że ze względu na pandemię koronawirusa nie mogło dotąd dojść do osobistego spotkania.
"To zaproszenie było dopełnieniem tamtych naszych ustaleń, które podjęliśmy z panem prezydentem Donaldem Trumpem. Czy ono nas zaskoczyło? Przyznam się otwarcie - nie zaskoczyło. Spodziewaliśmy się, że to zaproszenie będzie no i po prostu jest" - powiedział Duda.
Powtórzył, że nie spodziewał się, iż będzie "pierwszym z przywódców, który zostanie zaproszony po lockdownie do Waszyngtonu". "To rzeczywiście traktuję jako wyjątkową sytuację i bardzo znaczący sygnał, jakie są intencje prezydenta Donalda Trumpa wobec Polski i jak pan prezydent postrzega Polskę, naszą część Europy, nas jako część UE. To jest rzeczywiście dla mnie ważny sygnał jako swojego militarnego sojusznika. Tak to odczytuję" - powiedział prezydent.
W okolicy Rezydencji Ambasadora RP, gdzie odbyła się konferencja prasowa prezydenta, zebrała się około 10-osobowa grupa osób mówiących po polsku z transparentami ruchu LGBT i tęczowymi flagami. Mieli oni również tablice, na których można było przeczytać m.in.: "Nie dla hejtu Dudy", "Shame on you president Duda", "Stop homophobia in Poland".