– Czy wysyłanie na siłę do szkoły sześciolatków, to było działanie prospołeczne? Czy obniżanie wieku szkolnego pomimo protestów albo podwyższanie wieku emerytalnego pomimo protestów, to jest polityka dialogu? – pytał podczas konferencji prasowej kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda odnosząc się do dzisiejszego wystąpienia Bronisława Komorowskiego.
– Nie byłem prezydentem jednej partii czy środowiska. Jestem prezydentem wszystkich obywateli – mówił ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski podsumowując swoją 5-letnią kadencję. Podczas swojego wystąpienia odniósł się do pięciu priorytetów, które – jego zdaniem – określały dobiegającą końca kadencję. Wymienił bezpieczeństwo, rodzinę, konkurencyjną gospodarkę, dobre prawo i nowoczesny patriotyzm. CZYTAJ WIĘCEJ
Do tego podsumowania odniósł się na konferencji prasowej Andrzej Duda. – Przyznam się, że ze zdumieniem wysłuchałem prezydenta. Przecież to on dokonał niedawno podziału na Polskę radykalną i racjonalną – podkreślił kandydat PiS na prezydenta.
Duda zapytał, czy swoją "stabilność" Komorowski wyraża mówiąc, że nie jest od tego żeby wkładać rządowi kij w szprychy i w efekcie tego podpisując wszystkie ustawy, które podkładał mu rząd Tuska.
Gdyby rozumiał, że prezydent jest wybrany przez naród i jego podstawowym obowiązkiem nie jest służenie rządowi tylko społeczeństwu powiedziałby rządowi, że co innego obiecywano w kampanii i nie podpisałby podwyżki podatków ani wieku emerytalnego. To działanie antyspołeczne – podkreślił.
Jak tłumaczył, już Donald Tusk powiedział, że nie zostanie prezydentem, bo nie chce być strażnikiem żyrandola. Jak dodał, widocznie z góry przewidywał, że Bronisław Komorowski będzie zaklepywał wszystko, co chce rząd. – Z góry przewidział, że prezydent to będzie ktoś bezwolny – powiedział kandydat PiS.
– Czy wysyłanie na siłę do szkoły sześciolatków mimo protestów, to było działanie prospołeczne? Czy obniżanie wieku szkolnego pomimo protestów albo podwyższanie wieku emerytalnego pomimo protestów, to jest polityka dialogu? – pytał.
Kandydat PiS na prezydenta podkreślił, że symbolem "prorodzinnej" polityki Bronisława Komorowskiego jest jego zgoda na podwyżkę VAT na artykuły dla dzieci z 8 do 23 proc.
Podkreślał milczenie obecnego prezydenta, gdy likwidowano kolejne gałęzie przemysłu.
– Proszę zapytać Polaków, czy czują się bezpieczniej po pięciu latach prezydentury Bronisława Komorowskiego. Proszę zapytać Polaków, co pan prezydent mówił o Rosji kilka lat temu, o poprawie stosunków z Rosją, że jest ona państwem nam przyjaznym – mówił zwracając się do dziennikarzy.
– Prezydent Komorowski po katastrofie smoleńskiej mówił, że państwo zdało egzamin i wręczył awans generalski ówczesnemu szefowi BOR Marianowi Janickiemu. Proszę powiedzieć, za co była ta nominacja? – pytał Duda.
– Dziś Polsce potrzebna jest nowa prezydentura, bo Bronisław Komorowski nie realizował rzeczywistego prezydenckiego mandatu – ocenił. Jak dodał, nie było w niej dialogu, a dzielenie Polski na racjonalną i radykalną. – A prezydent powinien zasypywać podział, nie je tworzyć – podkreślił. Jak dodał, po 5 latach prezydentury Komorowskiego, nie wierzy już aby był on w stanie realizować ten mandat.