Gośćmi Telewizji Republika byli Jan Popławski, Miasto Jest Nasze oraz Ewa Andruszkiewicz, Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej. Tak drastycznych spraw jak ta przy ul. Lutosławskiego 9 jeszcze nie mieliśmy – powiedziała Andruszkiewicz.
Komisja weryfikacyjna bada sprawę lokalu przy ul. Lutosławskiego 9
"Po przejęciu kamienicy przy ul. Lutosławskiego 9 nowi właściciele próbowali podnieść czynsz z 320 zł do 1 tys. zł oraz stosowali przemoc wobec lokatorów. Dochodziło do pobić, włamań i wyrzucania z mieszkań" - mówiła w czwartek przed komisją weryfikacyjną była lokatorka kamienicy Alina Kołodziejczyk. "Nie stosowałem siły fizycznej wobec lokatorów, nie wyzywałem ich; nikogo nie pobiłem w kamienicy; to są pomówienia" - zeznał z kolei Piotr Wierzbicki, mąż obecnej właścicielki kamienicy przy ul. Lutosławskiego 9.
– Aż tak drastycznych spraw jeszcze nie mieliśmy. To są ludzie, którzy mięli prawa do gruntu. Brutalność z jaką ci ludzie podchodzili do mieszkańców jest nie do opisania. Z taką brutalnością ja nigdy się nie spotkałam. Tu mamy do czynienia z całkowitym bezprawiem. Oni sami wydawali wyrok. Byli sędziami, prokuratorami, komornikami – mówiła Andruszkiewicz.
– Mamy tu sprawy między innymi pobicia, wyrzucenia lokatorów na ulicę – dodał Popławski.
– Miasto wystąpiło o zwrot kosztów odbudowy. Nie wiem na jakim etapie jest ta sprawa – powiedziała Ewa Andruszkiewicz.
Podczas przesłuchań świadków ciągle słyszmy „Nie pamiętam”
– Uważam, że to jest strata czasu komisji na wzywanie ich na świadków. Oni nigdy nie będą nic pamiętać – oceniła Andruszkiewicz.
Jak dużo takich brutalnych sytuacji możemy się jeszcze spodziewać?
– Wszędzie tam gdzie są pokrzywdzeni lokatorzy mamy do czynienia z krzywda ludzką. Aczkolwiek do tej pory nie mieliśmy styczności z aż tak dużą skalą brutalności – ocenił Popławski.
– Trzy osoby zostały po prostu wyrzucone z mieszkań bez jakichkolwiek wyroków sądowych. To były osoby samotne, niezaradne życiowo – i to zostało wykorzystane. Policja brała udział w jednym z tych wyrzuceń! Pana Darka wyciągnięto z mieszkania w koszulce i krótkich spodenkach. Nie wiem na ile to był akt współpracy policji z tymi ludźmi, a na ile niewiedza. Nie wierzę jednak, że policjanci są aż tak głupi i naiwni. Przecież widzieli jego dowód, widzieli, że jest zameldowany w tym lokalu – podkreśliła Andruszkiewicz.
– Przez to, że nie ma uregulowanej ustawy do takich sytuacji może cały czas dochodzić. Pamiętajmy, że na taką dużą ustawę czeka cała Polska! Jest Kraków, Łódź – nie tylko Warszawa. Musimy to jak najszybciej uregulować – dodał Popławski.
– Ja podejrzewam, że to są ciągłe działania mafii. To sięga swoim zasięgiem dużo dalej. Podejrzewam, że pieniądze z reprywatyzacji dawno już wypłynęły z Polski. To jest grabież na skalę międzynarodową – oceniła Ewa Andruszkiewicz. – Uważam, że ta ustawa jest istotna dla nas wszystkich. To było okradanie nie tylko lokatorów, ale nas wszystkich. My wszyscy na tym traciliśmy. Obiecano mi dzisiaj, że komisja walczy o te ustawę i nie spocznie póki jej nie ustali – dodała.
Które obiekty i lokale będą następne?
– Ciągle czekamy na podpis prezydenta. W tej chwili stoimy w miejscu. Najbliższy adres to ul. Mokotowska 63. Miała się odbyć już w grudniu, ale została odłożona. Wiemy jakie nieruchomości będą procedowane, ale kiedy – tego niestety nie wiadomo. To wszystko zależy od tej nowelizacji – zaznaczyła.