Gościem programu "Oddaję państwu głos" był Adam Andruszkiewicz - prezes Młodzieży Wszechpolskiej i poseł Kukiz15.
2 lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak Pan ocenia ich politykę?
– Podoba mi się to, ze polski rząd postawił wymogi w polityce międzynarodowej. Polska nie ugina się klasie brukselskiej. Mamy swoje zdanie i to jest z sukcesem. Brakuje mi niestety wymiany elit w europejskich placówkach. Trzeba szybciej zrobić porządki.
Wielkimi krokami zbliżają się rotację na najwyższych stanowiskach. Kto zostanie usunięty ze swojego stanowiska?
– Nie chce się bawić w giełdę nazwisk. To leży w kwestii partii rządzącej. Dzięki ministrowi Morawieckiemu nadal jesteśmy wysoko postrzegani w Europie. To wykształcony człowiek i doskonale wie co robi. Nie chce wytykać palcem i mówić, że ktoś jest gorszy, bo to nie moja rola. Program mieszkanie plus nadal nie funkcjonuje. Moi rówieśnicy skarżą się, że ciężko im kupić mieszkanie na wolnym rynku. W Warszawie, czy nawet już miastach wojewódzkich to koszt kilkuset tysięcy złotych.
Jak należy rozumieć tezę Pana Kukiza, ze rządzenie przez partie to partiokracja? Jak można wyobrazić sobie rządzenie bez partii?
– Nie uważam, że partie same w sobie są złe. Ciężko mi wypowiadać się w czyimś imieniu. Bardziej chodzi o to, że stawiamy na spór między szyldami, a nie intelektualną wymianę zdań i dążenie do porozumienia. Powinniśmy patrzeć na merytorykę, a nie przynależność partyjną. Można rozważyć otwarcie akademii, które wykształcą młodą elitę służącą państwu, nie partiom. Będę do tego dążył, bo uważam to za świetne rozwiązanie.
– Wszedłem do polityki bez żadnych układów. To osiągnięcie, którym chciałbym się pochwalić. Pokazuje jak bardzo potrzebujemy zaufania do młodych ludzi. Warto wymienić elity. Zwłaszcza aparatczyków komunistycznych. Warto patrzeć na prawą stronę, tam jest mnóstwo zdolnych, młodych ludzi.
– Każdą krytykę musimy przyjąć z pokorą. Głos Polaków jest dla nas najważniejszy. Paweł Kukiz pomógł bardzo prezydentowi Andrzejowi Dudzie jak i samej partii, Prawu i Sprawiedliwości. Gdyby nie on, obecny krajobraz polityczny wyglądałby znacznie inaczej. Trzeba docenić, że wprowadził młodych ludzi do parlamentu.
Minister Tyszka napisał, ze sensem jego bycia w polityce jest to by Polacy zarabiali więcej. Wywołało to falę nienawiści wśród Polaków, którzy zaczęli zarzucać ministrowi brak podejścia idealistycznego.
– Myślę, że celem każdego rządu i polityka jest polepszenie sytuacji obywateli. Najłatwiej zbudować patriotyzm, gdzie jest dobra sytuacja ekonomiczna. Łatwiej jest być patriotą w państwie gdzie jest dobrobyt. Nie mam nic przeciwko by rozwój ideowy szedł na równi z rozwojem ekonomicznym.
Co będzie dalej z rezydentami? Czy praca dla idei to przemawiający argument?
– Musimy zadbać o to by początkujący lekarze zarabiali godnie. To są ciężkie studia i im się należy. Podwyższenie zarobków jest w interesie Polaków żeby obalić mit, jakoby tylko dzieci z bogatych rodzin, dzieci lekarzy studiują medycynę. Takie studia jednak dużo kosztują również państwo. Jeśli uda podnieść się wynagrodzenia dla rezydentów, warto rozpatrzyć również wiążące kontrakty. Wówczas absolwent studiów musiałby przepracować kilka lat w Polsce.