- Mnie nikt nie może nazwać aktorem-kołtunem, zatrzaśniętym w ograniczeniach, pełnym lęku, wstydu i autocenzury... Po zagraniu w prapremierze głośnego "Lubiewa" i otrzymaniu nagrody aktorskiej za tę rolę w Bydgoszczy - JESZCZE ZA DYREKCJI ŁYSAKA - takie zarzuty są pocieszne (...) mam pełne prawo dyskutować DYSKUTOWAĆ, spierać się, nawet z samym Panem Bogiem, nawet bluźnić w szczerym gniewie, jak Konrad - ale NIE MAM PRAWA szydzić bezrozumnie, (tu wulgarne określenie defekacji) I PLUĆ na Osoby, Sprawy, których moc i wielkość (jeśli nawet mi obce) są dla milionów BEZDYSKUSYJNE - pisze na Facebooku o obrazoburczym "spektaklu" "Klątwa" wystawianym na deskach warszawskiego "Teatru Powszechnego Paweł Sanakiewicz aktor teatralny i filmowy.
Sanakiewicz pisze m.in.
Skojarzenie Papieża z (tu wulgarne określenie seksu oralnego) nie jest żadną prowokacją. Jest idiotycznym, rozpasanym, świadomym bezkarności chamstwem. Pokaż durniu publicznie Proroka, któremu (tu wulgarne okreslenie seksu oralnego) piękna hurysa (...) A potem powieś kukłę Mahometa na sznurze... Nie zrobisz tego pajacu bo wiesz, że jutro możesz mieć w teatrze, w domu ludzi z kałachem, z bombą
- pisze Paweł Sanakiewicz
Twórcy dziwowiska "Klątwa" to ludzie po prostu tchórzliwie, bezczelnie GŁUPI i wstrętni. Są plugawi. Plugawi. PS. Nie muszę być obecnym na spektaklu. Przede wszystkim znam ten gang także z własnej pracy. Scenę z lodem papieskim widzę w necie i to wystarczy.
- oburza się Sanakiewic
Natomiast ta banda cwanych pluszowych rewolucjonistów dorabia całą legendę o walce z ciemnotą i o wizji lepszego, sprawiedliwszego, pełnego słodkiej Wolności nowego, wspaniałego świata... Moja recepta na wirusa Frlicia: nie podniecać się. Zostać w domu, dużo zdrowych witamin zawartych np. w dobrych książkach, nie chodzić w miejsca skażone tym syfem, ODCIĄĆ KROPLÓWKĘ żywiącą pasożyta i przeczekać. Nie dać się wciągnąć w gewałt i krzyk! Ta banda tylko o tym marzy - o GORĄCZCE...
- radzi aktor
Tak więc my starsze buce znamy temat złego dotyku władzy dość dobrze. Obecni delikatni towarzysze od marksizmu kontrkulturowego będą z miną mędrków i poczuciem rewolucyjnej misji wałkować ten temat u Pawełka Ł. Ciekawe czy watahy Jarosława, dowodzone przez Antoniego wpadną, spałują i wsadzą w dołek na 48... Pewnie nie - bo kaczyzm, choć lewicowy, jest władzą safandulską i boi się złych języków. Dlatego tak wiele ich (języków) chlasta kaczystów i obślinia czerwonym jadem... Bo to nic nie kosztuje.