– Jestem zniechęcony brakiem uwagi dla tej okropnej katastrofy. Czuję, że wymaga ona poważnego i agresywnego dochodzenia – mówił na antenie TV Republika mec. Robert Amsterdam, adwokat Michaiła Chodorkowskiego o katastrofie rządowego tupolewa, w której zginął m.in prezydent Lech Kaczyński.
W rozmowie z Michałem Rachoniem Amsterdam przyznał, że zainteresował się Rosją wcześniej niż w latach 70. Było to w czasach zimnej wojny, kiedy Rosja była na Zachodzie traktowana jako zagrożenie dla egzystencji.
Komunizm to program bankruta
Jak mówił, przebywał wówczas w Rosji, żeby zrozumieć komunizm, jego instytucje, to czy stanowi on alternatywę dla tego, co proponuje Zachód. – Zdałem sobie sprawę z tego, że jest to program bankruta – powiedział.
Prawnik mówił o tym, jak długo świat nie wiedział kim naprawdę jest Władimir Putin, a częścią jego anturażu był kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Według niego, dopiero wydarzenia z Gruzji i następnie z Ukrainy pokazały jego prawdziwe oblicze.
Putin posługuje się wielkimi interesami rosyjskimi, żeby rozszerzyć własne imperium
– Putin jest człowiekiem, który absolutnie nie interesuje się legalnością, posługuje się wielkimi interesami rosyjskimi, żeby rozszerzyć własne imperium – ocenił. Jak dodał, Zachód wciąż obchodzi się z nim jak z jajkiem.
– Putin zupełnie ignoruje Baracka Obamę, uważa go za głupca bez charakteru – stwierdził.
To są czasy, których powinniśmy się wstydzić
Amsterdam wyraził zdziwienie i oburzenie reakcją włodarzy państw Zachodu na działania Rosji na Ukrainie. – Bardzo szanuję Angelę Merkel, ale zaskoczyło mnie, jak ostrożna jest w kwestii działań Putina na Ukrainie – mówił.
– Jestem przerażony tym, jak Zachód nie stawia oporu Rosji, jak nie wspiera braci Ukraińców, brakiem działań i reperkusji politycznych. Dopóki nie zostanie przemieszczona broń na Ukrainę, Rosja będzie kontynuować swój pochód. To są czasy, których powinniśmy się wstydzić – ocenił.
Katastrofa smoleńska wymaga poważnego i agresywnego dochodzenia
Amsterdam odniósł się do katastrofy rządowego tupolewa, w którym zginął m.in. prezydent Polski Lech Kaczyński. – Jestem zniechęcony brakiem uwagi dla tej okropnej katastrofy. Czuję, że wymaga ona poważnego i agresywnego dochodzenia – przyznał. Jak dodał, nie ma wystarczających dowodów, żeby wskazać palcem winnego tej katastrofy, jednak doskonale wie, że Lecha Kaczyński był człowiekiem odważnym, z zasadami.