„Musimy pamiętać, że wiele narodów współuczestniczyło w realizacji Holokaustu. W tym, o czym mówię z ubolewaniem, także naród polski”– te słowa Adama Bodnara, rzecznika praw obywatelskich, wywołały ogromne oburzenie nie tylko polityków, ale również wśród zwykłych obywateli. Wczoraj odbył się protest przed biurem RPO, a jego uczestnicy domagali się od Bodnara ustąpienia ze stanowiska.
Mimo że od skandalicznej wypowiedzi Adama Bodnara na temat udziału narodu polskiego w Holokauście minął ponad tydzień, nastroje w społeczeństwie nadal są złe. Wczoraj przed biurem RPO w Warszawie dwie młode kobiety postanowiły wyrazić swój sprzeciw wobec jego komentarza i domagały się ustąpienia Bodnara ze stanowiska.
– Gdy usłyszałam wypowiedź pana Adama Bodnara, byłam urażona i zszokowana. Nie można tak uogólniać, tym bardziej że tysiące Polaków straciły życie, ratując naród żydowski. Takie słowa nigdy nie powinny paść z ust urzędnika publicznego, ponieważ nie dość, że obraża pamięć o polskich bohaterach, to jeszcze deprecjonuje naszą pozycję na arenie międzynarodowej – powiedziała „Codziennej” Magdalena Wawrzeczko, jedna z protestujących. Zarówno pani Magdalena, jak i jej towarzyszka trzymały ze sobą kartki z napisem „Adam Bodnar do dymisji” oraz „Apeluję o dymisję Adama Bodnara”.
Uczestniczki protestu spytaliśmy również, jak przechodnie reagowali na ich akcję.
– Spotkałyśmy się ze sporym zainteresowaniem społeczeństwa. Przeprowadziłyśmy kilka rozmów z ludźmi, którzy zgadzają się z tym, że osoba, która powinna stać na straży wolności i praw obywatela, swoją wypowiedzią uderzyła w cały naród polski. Proszę zrozumieć, że takie stwierdzenia mogą się przyczynić do powielania kolejnych kłamstw chociażby o „polskich obozach śmierci”. To jest skandal – wyjaśnia Magdalena Wawrzeczko. Dodała również, że jedyna przykra sytuacja, która je spotkała podczas protestu, wyniknęła ze strony przedstawicielek środowiska feministycznego, które również pojawiły się na miejscu.
– Panie drwiły z nas, że jesteśmy tylko we dwie. Mówiły, że to żenada, zaznaczając przy tym, że są feministycznymi aktywistkami. Zaskoczyło nas to, że osoby rzekomo walczące o prawa kobiet z pogardą patrzą na inne kobiety – zakończyła pani Wawrzeczko.
Z kolei sam zainteresowany Adam Bodnar przyznał ostatnio w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że nie da się wciągnąć w grę polityczną i ze stanowiska nie ustąpi.