Podczas kazania z okazji Święta Niepodległości, abp Sławoj Leszek Głódź powiedział, że trwa właśnie "proces odbudowywania polskiej pamięci i ukazywania znaczenia polskiej tożsamości".
Arcybiskup mówił, że właśnie z tego powodu, że trwa proces odbudowy polskiej pamięci, "powstał IPN, dlatego powstają muzea, dlatego święcimy sztandary, przywracamy prawe i dobre imiona dla ulic i placów. To wielka powinność, wreszcie po 30 latach realizowana (...) ".
Po co to wszystko? "To odpowiedź na długoletni dyktat pokaźnej części mediów i opiniotwórczych środowisk. Tak często ukazujących wszystko i tę polską przeszłość, a także i teraźniejszość w czarnej tonacji, propagując także pedagogikę wstydu. Jakże mocno poczęto kontrolować i plugawić przywracanie zdeptanej pamięci o Żołnierzach Wyklętych, którzy w imię wierności Polsce i wierze, podjęli nierówną walkę z bolszewicką przemocą. A jakże często patriotyzm zaczęto określać mianem nacjonalizmu, niegodnego Europejczyków XXI wieku” - powiedział arcybiskup.
Ksiądz arcybiskup powiedział też coś o obecnej opozycji politycznej: "przywilejem i powinnością opozycji w systemie demokratycznym jest recenzowanie pracy rządu i patrzenie na nią „krytycznym okiem. Ale ta powinność winna działać według miar sprawiedliwości. I nie jest nią przecież karykaturalne +nie, bo nie+, które często słyszymy; to nie ma nic wspólnego z demokracją. I jeszcze jedno- brak szacunku do wypowiadanych słów. Bo czy rzeczywiście, mamy do czynienia w Polsce z zamachem stanu, czy rzeczywiście jesteśmy świadkami pełzającej rewolucji, czy rzeczywiście system demokratyczny jest w Polsce zagrożony, czy rzeczywiście jedynym pomysłem na zmianę jest wypowiadane często życzenie, żeby +było, tak jak było+? A przecież różnie było. Znamy tego przykłady, choćby tu u nas w Gdańsku” - stwierdził abp Głódź.