6 marca feministki po raz kolejny przejdą ulicami Warszawy. Na tegorocznym marszu feministki będą domagały się prawa do zabijania nienarodzonych dzieci. Hasło, które ogłoszono dziś przed Kościołem św. Aleksandra w Warszawie, brzmi "Aborcja w obronie życia".
Organizatorki tłumaczą, że to prawo do aborcji chroni życie zarówno kobiet, jak i dzieci. Przekonują, że aborcja musi być legalna, bo inaczej matki, które postanowiły dokonać aborcji swojego dziecka zostają pozostawione same sobie. Tu podają liczby związane z komplikacjami po nielegalnie wykonanych aborcjach.
Do kuriozalnego hasła feministek odniósł się Jerzy Bukowski z "Gościa Niedzielnego". W swoim artykule pisze: "Mamy w Polsce wolność słowa i zgromadzeń, każdy może więc swobodnie demonstrować dla poparcia dowolnego, nawet najgłupszego postulatu, a także wystawić się na pośmiewisko, formułując przekraczające granice nie tylko moralności, ale także zdrowego rozsądku hasła swojej manifestacji".
Bukowski dodaje, że każdemu wolno też skompromitować się doszczętnie na własny rachunek i właśnie z tego prawa w spektakularny sposób zamierzają skorzystać feministki.
Tegoroczna Manifa ruszy sprzed Pałacu Kultury i Nauki 6 marca o 12. Protestujący przejdą Marszałkowską, Świętokrzyską, Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem aż do Placu Zamkowego.