A. Romaszewska-Guzy: Reżim Łukaszenki prześladuje dziennikarzy
Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Biełsat TV i wiceprezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich poinformowała na Facebooku o aresztowaniu dziennikarki Biełsatu Kaciariny Andrejewej, która relacjonował protesty w Mińsku. Postawiono jej zarzuty z Kodeksu Karnego. Grozi jej do 3 lat więzienia.
Agnieszka Romaszewska-Guzy specjalnie dla Portalu TV Republika podała więcej informacji na temat tej tragicznej sytuacji.
- To dziennikarka współpracująca z Biełsatem już od kilku lat. Pracowała dla naszego portalu. Ostatnio relacjonowała demonstracje dosyć długo. Ostatni raz, wraz z koleżanką Darią Czulcową relacjonowały na żywo wydarzenia po zamordowaniu Romana Bondarenki. Jego zamordowano w poprzednią środę, w niedzielę były próby demonstracji na miejscu, gdzie pobito, gdzie go porwano właściwie na osiedlu. Ludzie się usiłowali tam gromadzić. One to filmowały z okna mieszkania, ludzie im to mieszkanie udostępnili. Następnie milicja się włamała, prawdopodobnie wyśledzili, z jakiego to może być nagrywane mieszkania i zaczęła po kolei sprawdzać te mieszkania. Wiem, że wyłamywali drzwi, następnie zatrzymano obie te dziewczyny. Obie aresztowano.
- Kaciarynę skazano na siedem dni z kodeksu administracyjnego, że rzekomo była na ulicy, brała udział w nielegalnym zgromadzeniu, wykrzykiwała jakieś hasła. To by było jednak dobrze, bo by ją wypuścili już teraz w niedzielę. Ale w międzyczasie postawiono jej zarzuty kryminalne z artykułu o organizację tych masowych zgromadzeń, masowych jak to się mówi na Białorusi, "niepokojów publicznych". I to już nie jest kodeks administracyjny, porządkowy, to już kodeks karny. I ten artykuł jest dosyć elastyczny, bo można z niego i dać karę grzywny i do trzech lat więzienia. [...] Na razie dostała ona tak zwaną sankcję prokuratorską, czyli prokurator orzekł areszt do 20 stycznia. Potem będą decydować co dalej.
Dyrektor Biełsatu skomentowała tę sytuację.
- Dla nas to jest szczególnie ważne, to jest wzniesienie pałki nad głowami wszystkich dziennikarzy na Białorusi, to już oznacza, że żarty się skończyły. To taka informacja dla dziennikarzy: nie będziecie już siedzieć przez siedem dni w areszcie. Teraz będziemy was wsadzać na parę lat, jeśli będziecie pracować.
- Wiemy, że została też aresztowana dziennikarka portalu tut.by, która ujawniła m.in. dokumentację medyczną tego zabitego Bondarenki. Nie wykluczam, że tam też może być sprawa kryminalna, nie wiem jednak, czy już jej postawiono zarzuty, czy tylko zatrzymano.
- Sprawa Pani Kaciaryny nie jest jedyna, ale jest chyba pierwszą, która jest ewidentnie za działalność dziennikarką sprawą karną. Bo do tej pory ludzie byli wsadzali za to, ze się niby zachowywali źle na ulicy, że używali niecenzuralnych określeń, że brali udział w demonstracjach itp. I wsadzano ich na 7, 10, do 15 dni. To już było wielokrotnie, ale sprawy karnej jeszcze nie było.