310. Warszawska Pielgrzymka Piesza. Tysiące pątników już w drodze
Ok. 2,5 tys. osób ruszyło w piątek na Jasną Górę w 310. Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej. Przez wstawiennictwo kard. Wyszyńskiego i matki Czackiej prośmy Boga, aby obdarzył Polskę darem jedności i zgody – mówił podczas homilii metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
310. Warszawska Pielgrzymka Piesza wyruszyła rankiem w piątek z Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia przy ul. Długiej pod hasłem „Józef, mąż Maryi”. Wymarsz poprzedziła msza św. pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza.
W homilii kard. Nycz zaznaczył, że „jest coś takiego w życiu wielu ludzi, wielu katolików w Polsce – i Bogu dzięki, że tak jest – jak duchowość pielgrzymki”. – Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, dlatego, że życie ludzkie jest jedną wielką pielgrzymką do Boga w Trójcy Świętej Jedynego – stwierdził.
Metropolita warszawski przyznał, że są takie momenty, kiedy o tym zapominamy z powodu przemęczenia i zabiegania. – Wydaje nam się, jakbyśmy mieli na tym świecie żyć zawsze. Jednak przychodzą takie chwile – myślę, że każdy z nas tego doświadcza - kiedy człowiek staje wobec sytuacji granicznej i wtedy sobie uświadamia, że jego życie nie jest wieczne na ziemi, że jego życie jest pielgrzymką – podkreślił.
Z udziałem #Paulini z #JasnaGóra wyruszyła dziś 310. Warszawska Pielgrzymka Piesza. Prowadzona przez "białych mnichów” jest jedną z najstarszych kompanii i uznawaną za „matkę” dziesiątek #pielgrzymka, bo nie ustała ani podczas wojny ani w czasie komunizmu. #PolskaPielgrzymuje pic.twitter.com/FXYF5fZQh5
— JasnaGoraNews (@JasnaGoraNews) August 6, 2021
Zdaniem kard. Nycza, takim momentem są te dni, kiedy „wychodzi się ze swoich codziennych zajęć po to, iść w wielkim pielgrzymowaniu i stawiać sobie pytania, na które w codziennym życiu nie ma czasu”.
To jest czas – mówił kard. Nycz – żeby sobie stawiać pytania najważniejsze: „Po co jestem? Po co mnie Bóg stworzył?”.
Według hierarchy, należy pamiętać, że „idziecie do Boga w Trójcy Jedynego przez wstawiennictwo Maryi”. – Trzeba o tym pamiętać zawsze, a zwłaszcza trzeba o tym pamiętać w tym roku, kiedy pielgrzymka nam o tym przypomina, zarówno przez św. Józefa, którego wspominacie - Józefa męża Maryi – w tym pielgrzymowaniu, ale również przez te dwie beatyfikacje, do których się przygotowujemy – zastrzegł.
Wielkie dzieło Lasek
Kard. Nycz przypomniał, że przez lata w Warszawskiej Pielgrzymce Pieszej noszony był obraz kardynała Wyszyńskiego. – Chciałoby się powiedzieć, że wręcz uparcie, żeby coś wymodlić i coś wynieść, nosząc ten obraz. I okazuje się, że dziś będziemy mieli beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, a nawet będziemy mieć dwie beatyfikacje. Razem z nim tej, która była duchowością bardzo blisko niego, matki Róży Czackiej – powiedział.
Przypomniał postać ks. Władysława Korniłowicza, który jako profesor KUL poznał młodego ks. Wyszyńskiego i „zaprowadził go do Lasek”, gdzie przyszły prymas Polski poznał matkę Czacką. "Tam go matka przełożona wprowadziła w Laski, gdzie prowadziła wielkie dzieło – zaznaczył kard. Nycz.
– Czego nas uczy przede wszystkim kard. Wyszyński w tym aspekcie pielgrzymki i całej pobożności maryjnej? Niektórym może się wydawać, że kładąc akcent na św. Józefa, usuwamy trochę w cień Matkę Najświętszą. Nie. Chcemy w tym roku do Jezusa – i przez Jezusa do Boga Ojca w Trójcy Świętej – iść także przez wstawiennictwo św. Józefa, także przez wstawiennictwo Matki Najświętszej i księdza prymasa – wyjaśnił.
Duchowe przygotowanie do beatyfikacji
Kard. Nycz przypomniał, że kiedy Stefan Wyszyński został biskupem w Lublinie, za hasło swojej posługi obrał słowa: Soli Deo (Jedynemu Bogu), a kiedy już został prymasem Polski, coraz częściej w przemówieniach dodawał: Per Mariam, co znaczy: przez Maryję.
– Jestem głęboko przekonany, że tegoroczne pielgrzymowanie wasze będzie właśnie takim głębokim Bożym przypominaniem tej podstawowej prawdy o kulcie Matki Najświętszej. Sam prymas Wyszyński był mocno Chrystocentryczny i mocno nastawiony na Pana Jezusa, i przez Pana Jezusa na Ojca Niebieskiego – zaznaczył.
Metropolita warszawski apelował, aby pątnicy potraktowali pielgrzymkę jako duchowe przygotowanie do beatyfikacji. – Potrzeba Polsce w tym czasie ponadczasowych patronów nowych, jakimi będą kard. Wyszyński i matka Róża Czacka – stwierdził.
Prosić o nowe powołania
– O co przez ich wstawiennictwo powinniśmy prosić Boga w Trójcy Jedynego? Aby dał Polsce - mimo, że nie zawsze tego chcemy, a często nie chcemy – i obdarzył Polskę darem jedności i zgody, której nam tak brakuje na każdym poziomie naszego życia – narodowym, państwowym, a czasem sąsiedzkim i rodzinnym – apelował.
Dodał, że prosić należy także o nowe powołania. – Począwszy od tych najważniejszych i tych najliczniejszych: powołań do świętego życia małżeńskiego – mówię to w tym szczególnym sanktuarium życia, jakim jest ten kościół. Ale także powołań zakonnych, których Kościołowi zawsze brakowało i dziś brakuje w sposób szczególny, także powołań kapłańskich – podkreślił.
Organizowana przez warszawskich paulinów pielgrzymka została zapoczątkowana w 1717 r. i wyróżnia ją to, że pielgrzymuje nieustannie i w sposób nieprzerwany – odbywała się nawet w czasach zaborów i podczas wojny. Trasa WPP liczy 248 km, a wędrówka trwa dziewięć dni. Pątnicy dotrą do Częstochowy 14 sierpnia, by następnego dnia wziąć udział w obchodach uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwanej też świętem Matki Bożej Zielnej.
W tym roku pielgrzymi będą szli w 22 autonomicznych grupach. W każdej grupie na dzień dzisiejszy limit wynosi 300 osób, nie wliczając osób w pełni zaszczepionych przeciwko COVID–19.