W wypadku do którego doszło 1 stycznia 2014 roku zginęło sześć osób. Dzisiaj sprawca tragedii Mateusz S. ponownie usłyszał wyrok skazujący.
W Nowy Rok 204 roku kierowany przez Mateusza S. samochód wypadł z drogi i wjechał w grupę ludzi. Zginęło pięć dorosłych osób i jedno dziecko. Dwoje kolejnych dzieci trafiło do szpitala; chłopiec, który w wypadku stracił rodziców, był w stanie ciężkim i wymagał opieki na oddziale intensywnej terapii, stan zdrowia dziewczynki był lepszy. Poszkodowane dzieci przeżyły wypadek.
– Jeszcze raz chciałbym przeprosić za to, co się stało. Przepraszam, że uległem prośbie Adrianny (ówczesnej partnerki oskarżonego - przyp. red.) i wsiadłem do samochodu. Powinienem podejrzewać, że nie jestem trzeźwy. Nie jestem zdemoralizowanym chłopakiem, nie chciałem nikogo zabić. Chciałbym mieć możliwość zadośćuczynić tym, którzy przeżyli wypadek. Żyję z tym, co się stało. Tego się nie da zapomnieć – mówił skazany Mateusz S. przed sądem.
Rozprawa odbywała się przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. W ubiegłym roku mężczyzna został już skazany na 12,5 roku więzienia, ale Sąd Apelacyjny uchylił ten wyrok.
Dzisiaj Mateusz S. ponownie usłyszał wyrok skazujący, tym razem w wysokości 15 lat więzienia i dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów.