10 lipca Mateusz Kijowski usłyszy wyrok sądu w sprawie poświadczenia nieprawdy w fakturach za obsługę informatyczną prowadzonej przez siebie organizacji. Oskarżony chce uniewinnienia, zaś prokurator postuluje o rok więzienia dla byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji.
Przypomnijmy wydarzenia sprzed ponad dwóch lat - Sąd Rejonowy w Pruszkowie skazał Kijowskiego na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz obciążył go grzywną w wysokości 5 tysięcy złotych. Na podstawie tego samego wyroku skarbnik KOD - drugi oskarżony w sprawie - został uniewinniony. Po apelacji sprawa ponownie trafiła na wokandę pruszkowskiego sądu.
Dziś - 27 czerwca - miała miejsce ostatnia rozprawa, na którą Kijowski przybył w towarzystwie osób wspierających działania jego organizacji.Pośród sympatyków znalazł się nawet były prezes TK Andrzej Rzepliński. Prokurator Maciej Korczak domagał się o pozbawienie wolności dla Kijowskiego argumentując swoje stanowisko uzupełnionymi dowodami, które potwierdziły ustalenia, iż żadna umowa pomiędzy KOD a Mateuszem Kijowskim nie została zawarta, czyli tym samym były lider KOD oraz skarbnik organizacji byli w pełni świadomi, że wystawianie faktur za czynności niewykonane jest niedopuszczalne.
Michał Zacharski - jeden z obrońców Kijowskiego - uznał, iż życie jego klienta legło w gruzach wskutek bycia ofiarą spisku zorganizowanego przez władze stowarzyszenia, przez który oskarżony nie bierze udziału w działaniach społecznych, ani nie pracuje jako informatyk. Kijowski próbując się bronić twierdził, że zawarł umowę ustną na obsługę informatyczną KOD, za co „naturalnie” faktury były wystawiane legalnie.
Wyrok zostanie ogłoszony za dwa tygodnie.