Posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska padła ofiarą złodzieja. Sytuacja tak ją zdenerwowała, że na swoim profilu społecznościowym określiła złodzieja wielce nieparlamentarnymi określeniami. Gdy odzyskała swoje mienie, wpis usunęła, ale w Internecie nic nie ginie.
"Jakiś fiut niemyty ukradł mi przed chwilą kask w stajni PGR Brodno. Ludzi dużo, dzieci dużo, bo święto dyni…" – napisała na platformie X posłanka KO. "Uprzejmie donoszę, że w stajni są kamery więc zanim Cię dorwę może łaskawie zwrócisz co nie Twoje?! Czekam" – dodała.
Mało parlamentarne określenia spowodowały burzę w sieci.
"Hmmm... rozumiem wzburzenie, ale 'fiut niemyty' to chyba jednak nie do końca fortunne określenie, szczególnie spod pani palców" – napisała Żaneta Gotowalska-Wróblewska.
"No też byłbym wkurzony, ale czemu "fiut niemyty"?" – zapytał Piotr Szumlewicz, Przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa
"To Pani kierowała Ministerstwem Edukacji Narodowej w latach 2013-2015, czy jakaś pipa niemyta?" – stwierdzono w kolejnym komentarzu.
Po kilkudziesięciu minutach, posłanka usunęła swój wpis. Wytłumaczyła lakonicznie, że kask się znalazł.
Joanna Kluzik-Rostowska pełni mandat posła na Sejm nieprzerwanie od pięciu kadencji. W przeszłości była podsekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, w minister pracy i polityki społecznej. W latach 2013–2015 kierowała Ministerstwem Edukacji Narodowej. Obecnie jest zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Obrony Narodowej.
Źródło: x.com/kluzik-rostkowska, dorzeczy.pl