Trzaskowski nierozgrzany? Stanowski: Wypacynkowany z notatkami

Nie milkną echa piątkowych debat w Końskich, a szczególnie „ustawki" sztabu Rafała Trzaskowskiego i zaprzyjaźnionych z nim mediów. Krzysztof Stanowski zarzucił Trzaskowskiemu, że był "wypacynkowany" i przygotowany z plikiem notatek, podczas gdy inni kandydaci błądzili przemarznięci między rynkiem a halą. Cała operacja, której kulisy z godziny na godzinę nabierają kolorów, zakończyła się dla sztabu Trzaskowskiego kompromitacją.
W piątek o godz. 18:50 na rynku w Końskich odbyła się zorganizowana przez Telewizję Republika, Telewizję wPolsce24 oraz Telewizję Trwam prawdziwa debata prezydencka. Stawiło się na niej wielu kandydatów, a wśród nich: Krzysztof Stanowski, Karol Nawrocki, Szymon Hołownia, Joanna Senyszyn oraz Marek Jakubiak.
Zabrakło natomiast przedstawiciela Koalicji Obywatelskiej, Rafała Trzaskowskiego, którego sztab w tym samym czasie przygotowywał własne wydarzenie w hali sportowej w Końskich.
Kandydaci zaskoczyli sztab Trzaskowskiego
Wydarzenie zorganizowane przez sztab Trzaskowskiego miało ruszyć o 20:00, jednak brak większości kandydatów spowodował opóźnienie o blisko godzinę. Na antenie TVN24 pojawiały się komunikaty „Za chwilę debata w Końskich” oraz „Oczekiwanie na debatę w Końskich”.
Podczas debaty na rynku zapytano kandydatów, czy wybiorą się na spotkanie organizowane przez KO. Zgodnie zadeklarowali, że pójdą tam razem, czym pokrzyżowali plan Trzaskowskiego na wystąpienie w wygodnych warunkach.
"Nierozgrzany" Trzaskowski? Stanowski odpowiada
O formę Rafała Trzaskowskiego zapytano w programie „Stan Wyjątkowy”. Redaktor Kamil Dziubka komentował:
– Mam wrażenie, że wszedł w tę debatę. Sprawiał wrażenie trochę zmęczonego...
Dominika Długosz zapytała:
– Ale właściwie czym?
Dziubka próbował wyjaśniać:
– Z drugiej strony może się rozgrzali (...) A Rafał Trzaskowski był właśnie nierozgrzany.
Do tej dyskusji odniósł się Krzysztof Stanowski, który był obecny na obu piątkowych wydarzeniach. Na platformie X opisał kulisy debaty, nie kryjąc emocji:
„Nierozgrzany... Ludzie, czy wy się w ogóle słyszycie?”
Relacjonował, że tego dnia od rana był na rozprawie sądowej, a potem w pośpiechu ruszył do Końskich bez ciepłej kurtki, bez jedzenia, a nawet bez planu uczestnictwa.
„Patrzę - przy trasie KFC, może wezmę kanapkę i zjem prowadząc (no, wiem, wykroczenie), ale szybka refleksja, że jak mi skapnie sos to wystąpię z tłustą plamą, więc nie ma co ryzykować.”
Na rynku w Końskich zjadł frytki na szybko, by następnie, przemarznięty, uczestniczyć w debacie Telewizji Republika. Po przepychance z ochroną udało mu się dostać do hali, gdzie miało się odbyć wydarzenie KO.
„Nie znam zasad tej debaty, nie mam nawet kartki papieru (urwał mi kawałek kartki jeden z kontrkandydatów, dziękuję), pożyczam od obsługi technicznej długopis.”
Jak podkreślił Stanowski, nie miał nawet grzebienia ani odpowiedniego makijażu, a na salę wszedł niemal wprost z ulicy. Tymczasem Trzaskowski – według relacji Stanowskiego – przebywał wcześniej w specjalnym pokoju przygotowawczym.
„Tymczasem obok mnie stoi wypacynkowany Rafał Trzaskowski, który ma plik zapisanych kartek z notatkami. Stoi, ale dopiero co siedział w specjalnym pokoiku, gdzie - jak czytam - do debaty przygotowywała go pani psycholog. Pani psycholog! I wy coś mówicie o "nierozgrzaniu ?!”
Stanowski zakończył swój wpis mocnym pytaniem:
„Tworzycie narrację, że ktoś miał przewagę nad Trzaskowskim? Nie wstyd wam?”
Ustawka, która się nie udała
Prawda jest taka, że sztab Rafała Trzaskowskiego planował debatę wyłącznie z Karolem Nawrockim, co miało zapewnić mu komfortowe warunki. Jednak prawdziwa debata zorganizowana przez Telewizję Republika, w której udział wzięli wszyscy chętni kandydaci, całkowicie pokrzyżowała te plany. Do Końskich przyjechali także inni kandydaci.
Wspólne przejście polityków do hali i pełna gotowość do debaty ujawniły prawdziwy obraz sytuacji: faworyzowany przez zaprzyjaźnione media kandydat KO był przygotowany na pokaz, ale nie na rzeczywiste starcie.
Cały scenariusz zawalił się nie tylko jemu, ale także organizatorom. Tych ostatnich trudno ustalić - przed spotkaniem mówiło się o TVP, ale gdy zarzucono stacji publicznej łamanie prawa, do organizacji przyznał się sztab wyborczy. Ta ostatnia opcja też nie wydaje się do końca legalna.
Źródło: Republika, X, YT
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X