Sikorski punktuje Trzaskowskiego. Mówi o debacie wprost: Ja bym poszedł [WIDEO]

"Ja bym poszedł za pierwszym razem, pojechał do Końskich. Na pewno Rafał miał swoje powody, ja tylko mogę mówić za siebie. Ja bym i pojechał i poszedł" - mówi Radosław Sikorski, szef MSZ, komentując nieobecność Trzaskowskiego w debacie Republiki.
Debaty Republiki bez Trzaskowskiego
W ciągu kilku ostatnich dni odbyły się trzy debaty prezydenckie. Dwie z nich odbyły się w ostatni piątek – obie w Końskich. Jedną przygotowały tzw. wolne media, w tym nasz stacja. Za organizację drugą odpowiadało zaś zaplecze medialno-polityczne Rafała Trzaskowskiego - kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Zobacz: Politycy KO lżą Telewizję Republika i chwalą Trzaskowskiego za absencję
Większość pretendentów do urzędu prezydenta zdecydowała się wziąć udział w debacie organizowanej przez Republikę na rynku w Końskich. Tymczasem wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej czekał w swoim "przysiółku" na Karola Nawrockiego. Warto też przypomnieć, że pozostali kandydaci, którzy wcześniej wystąpili na debacie wolnych mediów, uczestniczyli również w wydarzeniu organizowanym przez "ekipę" Trzaskowskiego. Wyglądało to zatem tak, jakby kandydat KO nie miał odwagi stanąć do otwartego starcia.
Trzaskowski znów stchórzył
Mimo że miał szansę zrehabilitować się i przyjąć zaproszenie do udziału w dużej debacie Republiki – tym razem w warszawskiej siedzibie stacji – ponownie zrezygnował z obecności.
Nieobecność Trzaskowskiego była na bieżąco głośno nie tylko przez innych uczestników debaty, ale także w przestrzeni medialnej.
Sprawdź: Internauci komentują debatę w Republice: "Trzaskowski się boi", "Nawrocki umie się bić"
Sikorski: ja bym przyszedł
Trzaskowskiemu oberwało się również od jego... partyjnego kolegi - Radosława Sikorskiego. Zapytany o debatę Republiki, nie szczędził uwag pod adresem partyjnego kolegi.
Nie śledziłem tego z bliska, cały dzień spędziliśmy na pracy dla Polski i Unii Europejskiej. Ale wydawało mi się, że pierwotna idea debaty w Końskich – ta sprzed kilku lat – polegała na tym, by dotrzeć do innych wyborców, poza własnym elektoratem
- rzucił w "Trójce".
Ba, został także zapytany o to, czy sam wziąłby udział w debacie organizowanej przez naszą stację. I tu padła prawdziwa szpila!
Taki występ – czy to w obecnej, czy wcześniejszej debacie – w tej prawicowej stacji mógłby być pożyteczny. Gdybym to ja był na jego miejscu, pojechałbym do Końskich już za pierwszym razem. Trzaskowski miał zapewne swoje powody, ale ja mogę mówić tylko za siebie – ja bym się tam pojawił
- powiedział.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X