UJAWNIAMY: Fałszywy dokument, fałszywy profil i prawdziwe dementi prof. Ossowskiego – jak rozpoznać rosyjską prowokację?

Najpierw w sieci pojawił się skan pisma z herbem Ukrainy, w którym rzekomo minister kultury „natychmiast” zamraża ekshumacje w Puźnikach. Chwilę później tę decyzję miał potwierdzić… profesor Andrzej Ossowski – znany polski genetyk i filar zespołu identyfikującego ofiary rzezi wołyńskiej. Sęk w tym, że film z „profesorem” wypłynął z fikcyjnego konta, a sam naukowiec wydał właśnie oficjalne oświadczenie, w którym nazywa sprawę manipulacją stworzoną przy użyciu sztucznej inteligencji. Prześwietlamy oba artefakty: profil i pismo. Sprawdzamy krok po kroku, co naprawdę widać, gdzie autorzy pomylili polszczyznę i ukraiński, oraz dlaczego cała operacja pachnie rosyjską inżynierią informacyjną.
„Комунікації” nie istnieje. Dziesięć sygnałów, że pismo jest podrobione
Drugi artefakt to przechylone na brązowym blacie zdjęcie rzekomego pisma Ministerstwa Kultury i Strategicznej Komunikacji Ukrainy. Na pozór wszystko wygląda urzędowo: godło Tryzuba, adres „Kijów, ul. Iwana Franka 19”, służbowy e-mail [email protected], a pod spodem odwołanie do decyzji rządu. Przyglądamy się jednak literom i zaczynają wypadać szwy:
- Błąd w nazwie resortu – nagłówek głosi: „та стратегічної комунікації України” (komunikacji w l. poj.), podczas gdy oficjalna nazwa brzmi „Міністерство культури та стратегічних комунікацій України” – liczba mnoga i inny przypadek. Strona ministerstwa, dostępna pod adresem mcsc.gov.ua, używa konsekwentnie tej formy.
- Formatowanie bez numeru rejestracyjnego – w ukraińskiej korespondencji ministerialnej każda strona ma w lewym górnym rogu numer wychodzący (napr. № 01/25-1234/25-Хп). Tutaj widzimy pusty margines.
- Brak pieczęci i QR-kodu – od jesieni 2023 r. większość dokumentów MCSC ma stemple cyfrowe do weryfikacji. Tutaj nie ma ani okrągłej pieczęci, ani kodu skanowanego.
- Nienaturalny zwrot „код узято з ЄДРПОУ” – w oficjalnych pismach występuje po prostu „код ЄДРПОУ”. Sformułowania „uzjęto z rejestru” nikt nie używa, bo kod to nie cytat, lecz identyfikator.
- Adnotacja „На підставі Постанови Кабінету Міністрів… від 5 червня 2025 р.” – ukraiński rząd publikuje akty w Uriadowyj Kurier tego samego dnia, jednak w rejestrze Rady Najwyższej próżno szukać uchwały nr 316 z 5 czerwca 2025 r.
- Adresat – spółka z o.o. „Волинські старожитності” z siedzibą w Koropecku. Autentyczna Fundacja „Wołyńskie Starożytności” to organizacja pozarządowa, nie spółka prawa handlowego, i ma siedzibę we Lwowie.
- Niewłaściwa czcionka – dokument używa Times New Roman, tymczasem ukraińskie ministerstwa od 2022 r. przeszły na font Montserrat w całym obiegu pism elektronicznych.
- Numer aktu prawnego w punkcie 1 – „від 8 січня 2025 р.” – to dzień wokół prawosławnego Bożego Narodzenia; urzędy nie publikują wtedy praktycznie w ogóle dokumentów.
- Sygnatura podpisu – w stopce widzimy gołą parafę, bez imiennej pieczątki identyfikacyjnej.
- Kaleczone polskie wyrazy – w akapicie 1, wtłoczonym po ukraińsku, odnajdujemy zbitkę „інших земляних робіт” (innych ziemnych robót), która w oficjalnym języku występuje w formie „земельних робіт” (prac gruntowych).
Razem tworzy to obraz starannie sformatowanego, lecz językowo niedopracowanego falsyfikatu. Adres i e-mail ściągnięto z prawdziwej strony resortu, natomiast reszta treści to kompilacja fraz z poprzednich decyzji rządu, sklecona przez kogoś, kto zna urzędowy styl, lecz nie opanował niuansów gramatyki.

Fałszywy Ossowski na Facebooku – co widać gołym okiem?
Pierwsze wrażenie może zwodzić. Zdjęcie profilowe przedstawia brodatego, elegancko ubranego mężczyznę, zdjęcie w tle to czerwony napis „RESEARCH” – pasuje do wizerunku badacza. W sekcji „Prezentacja” czytamy: „Przywracam twarz, tożsamość, człowieczeństwo, godność. Genetyk, Kryminalistyk, Antropolog sądowy”. To parafraza prawdziwego motta profesora, rozpoznawalna dla każdego, kto śledził jego publiczne wystąpienia. Dalej widnieje informacja, że „pracował w Pomorski Uniwersytet Medyczny w Szczecinie”, a niżej – „Mieszka w: Szczecin”. Liczba znajomych: 294. To niewiele jak na znanego eksperta, którego prawdziwy profil – istniejący od lat – liczy kilka tysięcy obserwujących.
Uwagę przykuwa brak charakterystycznego niebieskiego „ptaszka” weryfikacji konta, który Facebook przyznaje osobom publicznym. Nie ma też historii publicznych postów sprzed kilkunastu miesięcy. Widać tylko siatkę fotografii: biało-czerwona flaga, ujęcie z archeologicznego wykopu, kadr spotkania z politykami oraz zdjęcie z konferencji. To kompilacja obrazów łatwych do znalezienia w Google Grafika.
Kluczowy jest najnowszy post datowany „06.06.2025 o 15:47”. Jego treść ogranicza się do jednego zdania: „Ukraina zawiesiła wszystkie prace archeologiczne”. Pod wpisem osadzono film wideo. Na lewym planie siedzi mężczyzna wyglądający jak prof. Ossowski w granatowym fartuchu laboratoryjnym, na prawym – zbliżenie na druk z godłem Ukrainy i nagłówkiem „Міністерство культури та стратегічних комунікацій України”. Kadr jest statyczny, dźwięk czysty; ten, kto to stworzył, zadbał o estetykę, to dobrze wykreowany deepfake.
Jeżeli przyjrzeć się rzeczom drobnym, wątpliwości przybywa. Zakładka „Informacje” na profilu nie zawiera publikacji naukowych, listy grantów ani choćby linka do strony uczelni. Profil przypomina wydmuszkę: kilka starannie dobranych zdjęć, chwytliwe motto, brak śladów codziennej aktywności. Tak tworzy się „legendę” – dość wiarygodną, by przekonać przypadkowego użytkownika, zbyt płytką, by wytrzymać uważną inspekcję.

Profesor Ossowski wydaje oświadczenie
Nowy wątek wyszedł na jaw w sobotni wieczór, kiedy poseł Dariusz Matecki opublikował na platformie X ostrzeżenie o krążącym deep-fake’u. Parlamentarzysta twierdzi, że skontaktował się bezpośrednio z prof. Ossowskim, który stanowczo zaprzeczył autentyczności nagrania. Kilka godzin później naukowiec udostępnił pisemne „Oświadczenie”. Czytamy w nim m.in.:
„Z ogromnym niepokojem informuję, że w ostatnim czasie w przestrzeni internetowej pojawił się fałszywy profil podszywający się pod moją osobę oraz spreparowana wypowiedź na temat prac ekshumacyjnych (…) Działania te naruszają moje dobra osobiste, godzą w rzetelność prowadzonych badań oraz mogą wprowadzać opinię publiczną w błąd - komentuje w oświadczeniu prof. PUM dr hab. Andrzej Ossowski.
Prowokacja odsłonięta – co dalej z ekshumacjami i obroną przed fejkami?
Dzięki błyskawicznemu dementi ministra Mykoły Toczyckiego, a przede wszystkim dzięki oficjalnemu oświadczeniu prof. Ossowskiego, rozbijanie polsko-ukraińskiego frontu pamięci zakończyło się fiaskiem. Szkody jednak są realne: przez kilka godzin setki internautów dopytywały, czy Kijów naprawdę się wycofa, a część rosyjskojęzycznych kanałów podawała „zawieszenie” jako fakt dokonany.
Ta historia uczy trzech rzeczy. Po pierwsze, kluczowa jest szybkość reakcji ludzi z imieniem i nazwiskiem – gdy prawdziwy Ossowski zabrał głos, dalsza dystrybucja filmu straciła sens. Po drugie, detale językowe są najlepszym testem autentyczności; nieścisłości w narracji i błędny przypadek „комунікації” od razu zdradzają autora spoza polsko-ukraińskiego obiegu. Po trzecie, każdy etap ekshumacji Wołynia będzie poligonem dla rosyjskich trolli. Jeżeli polscy archeolodzy i ukraińscy urzędnicy nie będą pracować z równą spójnością w sferze cyfrowej, dezinformacja powróci w nowym przebraniu.
Dlatego potrzebny jest stały, publiczny punkt kontaktowy – najlepiej w postaci wspólnej strony MKiDN i MCSC – który w czasie rzeczywistym publikuje listę aktualnych decyzji administracyjnych i natychmiast oznacza fałszywki. Wówczas każda niepodpisana kartka z Tryzubem zostanie zweryfikowana w minutę, a nie w dobie.
Więcej o problematyce zbrodni Wołyńskiej: TYLKO U NAS: Wołyńska rana, rosyjska prowokacja i ukraińskie półśrodki
Na dziś pozytywny bilans jest taki: prace w Puźnikach trwają, minister Mykoła Tochyćkyj nie anulował zgód, a profesor Ossowski nie zmienił frontu. Negatywny – dobitnie pokazany przez tę wpadkę – brzmi: dezinformacja przesiadła się z memów na podrobione profile i AI-wideo. Jeśli nie chcemy, by jutro „zawieszono” ekshumacje w Ostrówkach albo „odwołano” polski zespół genetyków, musimy nauczyć się rozpoznawać te sygnały szybciej niż autorzy fałszywek zdążą kliknąć „promuj post”.
Źródło: Analiza Portalu TV Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
