Niemcy kontynuują atak na prezydenta Nawrockiego i "dziwią się", że Polacy wolą USA zamiast nich

Niemieckie media nie przestają atakować prezydenta Nawrockiego. Jeszcze zanim jego samolot wylądował w Berlinie określały głowę państwa polskiego jako "posłańca z rachunkiem" (nawiązanie do żądań reparacji za niemieckie zbrodnie), a nawet jako "gościa, którego lepiej byłoby nie witać". Festiwal nienawiści wobec prezydenta RP trwa także po zakończeniu jego wizyty.
To co boli Niemców najbardziej to... pieniądze. Naród, który w całej swojej historii tuczył się jedynie tym, co zrabował, mordując przy tym prawowitych właścicieli, a satysfakcję czerpał z tego, że czego nie był w stanie ukraść - to zniszczył, nie może ścierpieć tego, że jacyś "bezczelni polaczkowie", których już Fryderyk II pragnął uczyć "niemieckiej kultury", śmią wspominać o konieczności rozliczenia się za zbrodnie, zniszczenia i rabunki popełnione w czasie II wojny światowej.
Niemieckie władze i pozostające na ich usługach media, bezpardonowo atakują więc polskiego prezydenta, który w przeciwieństwie do ich protegowanego - Tuska - nie tylko ani myśli do zrezygnowania z reparacji, ale jasno podaje ich wysokość - 6 bln zł.
„Tageszeitung” kąśliwie zauważył, że polski prezydent miał podczas wizyty w Niemczech prawdziwy „szpagat” do wykonania. „Musiał wykazać się dyplomatycznym wyczuciem. Prawicowo-narodowy polityk musiał we wtorek obsłużyć antyniemieckie nastroje w swojej ojczyźnie”, perorowali żurnaliści gazety Barbara Oertel i Cem-Odos Gueler.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” był jeszcze bardziej brutalny. "FAZ" posunął się w wprost do gróźb, "radząc", by politycy skoncentrowani na narodowych interesach swojego kraju, w tym Karol Nawrocki, raczej zastanowili się, czy "obciążanie relacji z Niemcami kwestią reparacji naprawdę służy Polsce".
Berthold Kohler, pracownik tej gazety, przekroczył wszelkie granice bezczelności pisząc, że pomimo „wrogiej propagandy PiS”, Berlin stale pracuje nad poprawą relacji z Polską i pozostaje bliskim sojusznikiem Warszawy w Unii Europejskiej oraz NATO.
„To nie Niemcy zagrażają suwerenności Polski i jej terytorialnej integralności, lecz Rosja”, zauważył Kohler, który "zdziwił się" też, że Nawrocki i PiS przedkładają sojusz z Trumpem nad współpracę z demokratycznymi Niemcami.
Herr Kohler dziwi się, więc przypomnijmy Herr Kohlerowi (zakładając, że tego nie wie), że to nie USA napadły na Polskę, wymordowały 6 mln mieszkańców naszego kraju, zniszczyło mienie, ukradły liczony w miliardach złotych majątek... To nie USA zniszczyły, w porozumieniu z Rosją, I Rzeczpospolitą. To wszystko zrobili Niemcy - Niemcy pozostający przynajmniej od XVIII wieku, z krótkimi przerwami, w ścisłym sojuszu - militarnym i gospodarczym - z Rosją. Sojuszu, który zawsze był wymierzony w Polskę!
Źródło: Republika, dw.com, wprost.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X