Resort nauki nie przyznał finansowania Centrali Obrączkowania Ptaków, o czym poinformował kierownik placówki Tomasz Mokwa. Z takim samym problemem zmagała się nie tak dawno temu "Ocenia". I klasycznie - Dariusz Wieczorek, szef resortu, znalazł sobie "konkretny powód".
Finansowania nie będzie
Jak przekazał Tomasz Mokwa, funkcjonującej od prawie stu lat placówce już trzeci rok z rzędu Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego odmówiło finansowania.
„Otrzymaliśmy informację, że nasz wniosek został zaopiniowany pozytywnie, nasze prace są ważne, ale z powodu braku pieniędzy środków nie otrzymamy. Wcześniej finansowanie było nam przyznawane”
– powiedział.
Do kwestii finansowania Centrali Obrączkowania Ptaków odniósł się we wtorkowej audycji "Gość Radia Zet" minister nauki Dariusz Wieczorek. Jak zrelacjonował, poprosił wiceszefa resortu nauki Marka Gzika, by wyjaśnił tę sprawę. Zaznaczył, że z tego co wie, "ta instytucja wcześniej też nie dostawała żadnych środków finansowych".
"Nie ma możliwości zrealizowania wszystkich złożonych wniosków. Sprawdzimy. (...) Namawiam każdą instytucję, by odwołać się od konkursu"
– dodał Wieczorek.
Analogiczna sytuacja...
Kilka tygodni wcześniej podobna sytuacja spotkała statek badawczy "Oceania", który ubiegał się o finansowanie z tej samej puli środków.
„Przez ostatnie trzy lata funkcjonowaliśmy dzięki finansom wygospodarowywanym z zasobów Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk (MiIZ PAN), którego jesteśmy częścią. Jednak i tak byliśmy zmuszeni zlikwidować dwa i pół etatu, w tej chwili MiIZ PAN nie stać już nawet na pensje dla naszej pozostałej trójki. Teraz już ani nasza macierzysta firma, ani my nie mamy pomysłu na to, jak dalej funkcjonować”
– stwierdził Mokwa w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Centrala Obrączkowania Ptaków
Centrala Obrączkowania Ptaków w Gdańsku istnieje od 1931 r. Przez wszystkie te lata odnotowała tylko jedną, roczną przerwę w pracy – na początku II wojny światowej. Umożliwia prowadzenie wszystkich krajowych badań związanych ze znakowaniem ptaków i dotyczących m.in. migracji i ekologii tych zwierząt. Dostarcza kluczowych informacji o ich życiu, rozrodzie, przenoszonych przez nie chorobach (w tym ptasiej grypie) oraz populacjach gatunków zagrożonych.
To jedyne tego typu miejsce w kraju; łączą się tu wszystkie szlaki związane ze znakowaniem (obrączkowaniem).
„Wszystko, co z tym związane, zaczyna się w Centrali. Począwszy od szkoleń obrączkarzy - zarówno badaczy, jak i amatorskich miłośników ptaków, poprzez aspekty techniczne - zamówienia na produkcję obrączek, rozsyłanie ich do współpracowników z całego kraju, aż po gromadzenie i uzupełnianie baz danych z informacjami o wszystkich znakowanych w Polsce ptakach”
- wyliczył rozmówca Polskiej Agencji Prasowej.
Decyzja o wycofaniu wsparcia dla Centrali stawia więc pod znakiem zapytania nie tylko jej funkcjonowanie, ale także los wielu projektów badawczych i działań ochronnych, prowadzonych w polskich ośrodkach naukowych.
„Także tych finansowanych ze środków MNiSW” - zaznaczył Mokwa. Wiąże się też z zawieszeniem współpracy z instytucjami zagranicznymi. „A jest to współpraca na poziomie globalnym” - dodał. Jej efektem jest m.in. opublikowany niedawno atlas migracji ptaków (https://euring.org/research/migration-atlas).
Wiele osób nie ma świadomości tego, że obrączkowanie to nie tylko badania poznawcze, zagadnienia związane z bioróżnorodnością i ochroną przyrody. Przekłada się ono również bezpośrednio na życie ludzi, np. zdrowie publiczne, umożliwiając pozyskiwanie wiedzy o chorobach przenoszonych przez ptaki.
„Te zwierzęta są wektorami różnych chorób, np. ptasiej grypy, wskutek której wiele kolonii lęgowych mew i rybitw prawie wyginęło w Polsce w 2023 r. W związku z rozprzestrzenieniem się choroby trzeba też było wybić całe stada/hodowle drobiu. Informacja o tym, gdzie są ogniska choroby i jak się ona rozprzestrzenia, są absolutnie kluczowe, aby móc w porę reagować i podejmować odpowiednie kroki zapobiegawcze. A wszystko to umożliwia obrączkowanie dzikich ptaków”
– powiedział Tomasz Moskwa.
Jak podkreślił, utrata finansowania Centrali grozi więc nie tylko potencjalnym zamknięciem jednego z ośrodków badawczych – to także ogromny krok wstecz w polskich badaniach ornitologicznych.Zaprzestanie działalności Centrali oznaczałoby przerwanie ciągłości badań nad populacjami ptaków, co mogłoby prowadzić do istotnych strat w wiedzy o ich migracjach, kluczowych siedliskach i rozrodzie, a to w dobie zmian klimatycznych i globalnego spadku bioróżnorodności jest kwestią kluczową.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.