Liderzy obu partii z amerykańskiej Komisji Helsińskiej naciskają na prezydenta Joe Bidena, aby pozwolił Polsce na rozszerzenie obrony powietrznej nad Ukrainą.
W opublikowanym wyłącznie przez The Hill liście, przedstawiciele Joe Wilson (RS.C.) i Steve Cohen (D-Tenn.), wezwali Bidena do udzielenia Polsce zgody na przechwytywanie rosyjskich pocisków nad Ukrainą, szczególnie tych zagrażających polskiej przestrzeni powietrznej.
Apel opiera się na postulatach Polski dotyczących wykorzystania systemów obrony powietrznej, które mogłyby chronić zarówno polskie niebo, jak i wspierać Ukrainę w odpieraniu ataków.
Minister spraw zagranicznych Polski, Radek Sikorski, już we wrześniu sugerował takie działania w wywiadzie dla Financial Times. Jednakże NATO, w tym ówczesny sekretarz generalny Jens Stoltenberg, odrzuciło pomysł, obawiając się, że wciągnie on sojusz w bezpośredni konflikt. Nowy sekretarz generalny NATO, Mark Rutte, nie zajął jeszcze stanowiska w tej sprawie.
Zamknięcie nieba nad Ukrainą przed rosyjskimi rakietami to jedno z kluczowych wyzwań od początku pełnoskalowej wojnyna Ukrianie. Mimo wsparcia systemami obrony powietrznej, wzmożone ataki na zachodnie regiony Ukrainy nadwyrężają zasoby i wpływają na sytuację bezpieczeństwa w regionie.
Ustawodawcy w USA krytykują administrację Bidena za opieszałość w dostarczaniu broni Ukrainie, co, ich zdaniem, pozwala Rosji na eskalację działań. Choć administracja Bidena zakazała Ukrainie używania dostarczonej broni do ataków na terytorium Rosji, krytycy twierdzą, że takie podejście jedynie wzmacnia pozycję Władimira Putina.
„Pomimo ciągłej eskalacji działań Rosji poprzez wojnę hybrydową — naruszenia przestrzeni powietrznej, ataki na krytyczną infrastrukturę i próby destabilizacji instytucji demokratycznych — wahaliśmy się, czy stawić czoła tym zagrożeniom w sposób zdecydowany” — piszą Wilson i Cohen. „Prośba Polski o możliwość przechwytywania rakiet nad Ukrainą jest niezbędnym krokiem wspierającym Ukrainę oraz stabilizującym sytuację na wschodnich granicach NATO.”
Udzielenie Polsce zgody na zestrzeliwanie rosyjskich rakiet nad Ukrainą mogłoby mieć zarówno znaczące korzyści, jak i ryzyka dla bezpieczeństwa Polski:
- Zwiększona ochrona przed zagrożeniami rakietowymi: Polska, mogąc przechwytywać i neutralizować rakiety zmierzające w kierunku swoich granic, zwiększyłaby bezpieczeństwo mieszkańców wschodnich regionów kraju, szczególnie w kontekście przypadkowych wtargnięć rakiet czy dronów.
- Wsparcie Ukrainy i NATO: Taka zgoda wzmocniłaby sojusznicze wsparcie dla Ukrainy, pokazując determinację NATO w obliczu rosyjskich działań zbrojnych, co mogłoby zniechęcić Rosję do dalszej eskalacji działań w regionie.
- Ryzyko bezpośredniego zaangażowania w konflikt: Interwencja w ukraińskiej przestrzeni powietrznej mogłaby sprowokować Rosję do postrzegania Polski jako aktywnego uczestnika konfliktu. To mogłoby prowadzić do działań odwetowych skierowanych przeciwko polskim celom, w tym ataków na infrastrukturę krytyczną lub cyberataków.
- Wciągnięcie NATO w konflikt: Rosja mogłaby uznać takie działania za ingerencję całego Sojuszu, zwiększając prawdopodobieństwo zaangażowania NATO w konflikt, co miałoby globalne konsekwencje.
Administracja Joe Bidena i Kamali Harris zwleka z odpowiedzią, co jest znamienne w kontekście mających się odbyć już za 5 dni wyborach. Ta druga, która całkiem we wrześniu przypomniała sobie o Polsce i próbuje grać kartą wyborczą na kluczowe głosy Polonii w siedmiu stanach wahadłowych, wyszła z przesłaniem, że Polski nie zostawi na pastwę Rosji. Wyrażenie zaś zgody przez jej administrację na zestrzeliwanie rosyjskich rakiet wiązałoby się z podjęciem ryzyka, że Polska stanie się celem ataku Rosji. Nawet jeśli byłoby to tylko założenie hipotetyczne i w teorii, postawienie w ten sposób Polski w sytuacji wojennej niepewności, mogłoby ująć Kamali Harris znacznej liczby wyborców o polskich korzeniach.
Żródło: Republika/The Hill/Financial Times/Polsat News