Pałac Elizejski zdementował we wtorek doniesienia dziennika "Le Parisien", który podał, że prezydent Francji Emmanuel Macron spodziewa się, iż rząd Michela Barniera upadnie w wyniku wotum nieufności popartego przez skrajną prawicę.
W komunikacie Pałac Elizejski podkreślił, że prezydent "nie jest komentatorem wydarzeń bieżących". Podkreślił, że "rząd pracuje", a kraj "potrzebuje stabilności". Zaprzeczył też, jakoby wypowiedzi przytoczone w artykule "Le Parisien" rzeczywiście padły.
Dziennik ten przytoczył wcześniej opinię, że "rząd upadnie", bowiem liderka skrajnej prawicy Marine Le Pen poprze wotum nieufności wobec niego i to "wcześniej niż sądzono". "Le Parisien" utrzymywał, że takie zdania wypowiedział Macron w rozmowie ze współpracownikami. Według dziennika przekazali je świadkowie tej rozmowy.
Redakcja "Le Parisien" ze swej strony oświadczyła, że podtrzymuje swoje informacje i że zostały one potwierdzone przez kilka źródeł.
Dementi Pałacu Elizejskiego zbiega się z trudnym momentem dla rządu, który nie ma większości w parlamencie. Próbuje on zapewnić w trakcie negocjacji z partiami większość głosów potrzebną do przyjęcia budżetu na 2025 rok.
Barnier ma przeciwko sobie opozycję w postaci sojuszu lewicy - Nowego Frontu Ludowego (NFP). Partia Le Pen pełni rolę języczka u wagi i jej poparcie dla ewentualnego wotum nieufności byłoby decydujące.
Le Pen w poniedziałek po spotkaniu z Barnierem powiedziała, że "nic nie wydaje się mniej pewne" niż osiągnięcie kompromisu w sprawie budżetu i zarzuciła premierowi, że nie uwzględnił żądań jej partii.
W razie braku większości za przyjęciem budżetu premier może uciec się do artykułu 49.3 konstytucji, pozwalającego przyjmować ustawy z ominięciem głosowania. Lewica zapowiadała, że właśnie w razie uruchomienia tego artykułu złoży wniosek o wotum nieufności. Ewentualne przyłączenie się skrajnej prawicy umożliwiłoby przyjęcie w parlamencie tego wniosku.
Ekspert ds. konstytucji podkreśla:
„Jeśli wniosek o wotum nieufności zostanie przyjęty, ostatnią kartą Macrona będzie rząd techniczny”
Gdyby rząd premiera Michela Barniera został obalony, musiałby on natychmiast ustąpić. Obecna konfiguracja parlamentarna pozostawiłaby Emmanuelowi Macronowi niewiele opcji, mówi Benjamin Morel w wywiadzie dla Le Monde.
Źródło: Republika/ Le Monde/ PAP