Terroryzm, wielkie fale migracyjne, a teraz pandemia koronawirusa to czynniki, które przyczyniają się do „powrotu granic” – konstatuje specjalista od analizy geopolitycznej Bruno Tertrais w wywiadzie zamieszczonym w czwartkowym wydaniu dziennika „Le Figaro”.
- Te trzy sprawy to wstrząs, który od pięciu lat uprawomocnia kontrolę granic - mówi Bruno Tertrais, wicedyrektor paryskiej Fundacji Badań Strategicznych, autor „Atlasu granic”, zbioru map i infografik przedstawiających zależności geopolityczne w polityce międzynarodowej. Jego zdaniem 30 lat po zimnej wojnie zakończył się pewien cykl i „wygasło marzenie o kuli ziemskiej bez granic, wygrały granice”.
To marzenie nie jest monopolem demokracji liberalnych – zauważa ekspert i przypomina, że zniesienia granic chcą dżihadyści, którzy w 2014 r., w szczytowym okresie działalności organizacji Państwo Islamskie (IS), spychaczami niszczyli słupy graniczne oddzielające Syrię od Iraku.
- Ponad granice pragnie też wykroczyć imperializm – ocenia Tertrais i daje przykład Turcji, która mówi o "granicach serca", i (prezydenta Rosji) Wladimira Putina, który uważa, że granice Rosji nigdzie się nie kończą.
Anektowanie Krymu przez Rosję Putina, co Tertrais nazywa „anszlusem”, ocenia on jako „wydarzenie wielkiej wagi”, ale jednostkowe.
Ekspert przyznaje rację byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, który mówił, że „ludzie chcą widocznych granic”, i przekonuje, że graniczne mury, choć nie stanowią panaceum, nie są bezużyteczne. Odrzuca porównanie muru na granicy USA i Meksyku z murem berlińskim: „Nie zapominajmy, że jego zadaniem nie było przeszkodzenie ludziom w dostaniu się (do NRD - PAP), ale uniemożliwienie im wydostania się” stamtąd.
W Europie mnożą się bariery, ogrodzenia i inne zapory mające powstrzymać imigrantów - konstatuje Tertrais. We Francji potępiająco pisuje się o antymigracyjnych ogrodzeniach, jakie Węgry postawiły na granicy z Serbią, ale zapomina o murach i zasiekach przed wjazdem do tunelu pod La Manche, mających powstrzymać nielegalnych migrantów przed przedostaniem się z Francji do Zjednoczonego Królestwa - zauważa.
- Swobodę podróży ograniczają w Europie obostrzenia spowodowane obroną przed imigracją, walką z terroryzmem i próbą powstrzymania koronawirusa – wylicza ekspert. Podkreśla jednak, że „swoboda podróżowania pozostaje filarem integracji europejskiej. Jego zdaniem „prawdziwą stawką jest dla Europy wzmocnienie zewnętrznych granic UE”.
- Strefa Schengen, tak samo jak euro, to dwa wspaniałe pomysły - ocenia - ale są to również dwa podobne błędy: unię walutową stworzono bez ujednolicenia polityki gospodarczej, a swobodę podróży wprowadzono bez ochrony granic UE.