Przejdź do treści

Lichocka: Nie ma dobrego momentu na podwyżki dla polityków

Źródło: Fot. PAP/Albert Zawada

Wokół podwyżek dla polityków jest konsensus całej klasy politycznej, a słów Donalda Tuska w tej sprawie nie należy traktować poważnie - powiedziała we wtorek Joanna Lichocka (PiS). Jej zdaniem podwyżki są i tak mniejsze niż wzrost płac po 2015 r.

- Nie ma dobrego momentu na podwyżki dla polityków, to jest temat, który zawsze spotka się z krytyką, zwłaszcza że w systemie III RP po 1989 roku dość programowo odbiera się prestiż politykom, parlamentowi, posłom, ministrom, premierowi czy prezydentowi - powiedziała Lichocka.

Jej zdaniem zaczął to tygodnik "Nie", a obecnie robią to głównie tabloidy.

- To jest nurt, który mamy od tych 30 lat. Jest jasne, dlaczego tak się dzieje, chodziło o to, żeby Polacy nie cenili swojej klasy politycznej i nie sądzili, że polityka to jest coś pozytywnego i że politycy to są jakieś pozytywne osoby. To jest działanie oczywiście po to, żeby osłabiać prestiż państwa - zaznaczyła posłanka PiS.

Zwróciła też uwagę, że wprowadzone podwyżki dla parlamentarzystów powiązane są z podwyżkami dla podsekretarzy stanu, którzy "bardzo ciężko w rządzie pracują", a mieli do tej pory bardzo niskie uposażenia.

- To jest pewne wyrównanie tych wielu lat z ostatnich czasów, kiedy tych podwyżek nie było. Skala podniesienia kwoty bazowej, według której jest liczone uposażenie ministrów i uposażenie polityków jest nieco niższa niż to, w jakim stopniu wzrosły pensje od 2015 roku - podkreśliła Lichocka.

- To może troszeczkę bronić tej decyzji w oczach przeciętnego Kowalskiego, że minimalna pensja poszła w górę o 60 procent, średnia krajowa o ponad 40 procent, a politycy nie mieli zmienianych pensji od blisko 20 lat - stwierdziła.

Podwyżki mają też na celu to, dodała, żeby do polityki garnęli się ludzie, którzy mają kompetencje i dorobek zawodowy.

- Powiem na własnym przykładzie. W dziennikarstwie zarabia się więcej niż w polityce. Decydując się na wejście do parlamentu i na bycie posłem zawodowym zrezygnowałam z większych dochodów w dziennikarstwie. Mogłam sobie na to pozwolić, bo mam inne źródło dochodów, ale to jest jednak pewne nieporozumienie - podkreśliła.

Zwróciła uwagę, że np. dyrektorzy w warszawskim ratuszu zarabiają znacznie więcej niż prezydent, premier, marszałek Sejmu czy Senatu.

- To jest jednak nieporozumienie, tak być nie powinno - oceniła Lichocka.

Posłanka byłą też pytana o zapowiedzi sprzeciwu ze strony Koalicji Obywatelskiej. "Proszę nie wierzyć w deklarację polityków opozycji, że sprzeciwiają się tym podwyżkom. Wokół tej sprawy jest konsensus całej klasy politycznej. Rozmawiałam z politykami różnych ugrupowań, wiem, że oni czekają na ten ruch, są z tego ruchu zadowoleni i uważają, że jest to potrzebne" - powiedziała Lichocka.

- Wypowiedzi Donalda Tuska czy innych liderów opozycji są teatrem politycznym. Nie należy tego traktować zbyt poważnie. To jest po prostu hipokryzja - dodała.

30 lipca w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ - zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta.

W poniedziałek z kolei PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma podnieść wynagrodzenie prezydenta RP oraz samorządowców. Zakłada on m.in. wzrost o 40 proc. wynagrodzenia prezydenta, wzrost wysokości diet dla radnych o 60 proc. i wzrost wynagrodzenia pracowników samorządowych. Z kolei KO złożyła w Sejmie projekt mający zablokować podwyżki wynagrodzeń m.in. parlamentarzystów, samorządowców, członków rządu i prezydenta. Zakłada dodanie w kilku ustawach przepisu, zgodnie z którym wysokość wynagrodzenia np. osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe (w przypadku radnych - diet, w przypadku b. prezydenta RP - uposażenia) "do dnia 31 grudnia 2023 roku (...) nie może przekroczyć wysokości wynagrodzenia przysługującego na dzień 31 lipca 2021 roku". 

PAP

Wiadomości

Dziennikarza nielegalnej TVP wyprowadzili z konwencji Bidena

Meloni ostrzega przed Rosją: Musimy być gotowi

Potworna zbrodnia w Nowym Jorku. Podpalił śpiącą kobietę

Wyjątkowy film w Republice już 24 grudnia

Już dziś zapraszamy na wyjątkową Pasterkę w Republice

AKTUALIZACJA

Wielka impreza niszczycieli demokracji w Polsce. Ujawniamy!

Polacy nie chcą zmian ws. zakazu handlu w niedzielę

TYLKO U NAS

Majdzik: „Tusk działa na zlecenie UB-ków, Niemców i Rosji”

Szokujące fakty o Sądzie Apelacyjnym w Warszawie

Zobacz, jak sprawdzić czy twój smartfon cię podgląda!

Warszawska afera śmieciowa, czyli największy problem Rafała Trzaskowskiego

Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”

Stefaniuk: Prokurator, który zatrzymał Romanowskiego, dalej prowadzi sprawę, a powinien być odsunięty

SKW pod ostrzałem – kulisy decyzji wobec gen. Gromadzińskiego i prof. Cenckiewicza

Dzisiaj informacje TV Republika 22.12.2024

Najnowsze

Dziennikarza nielegalnej TVP wyprowadzili z konwencji Bidena

Już dziś zapraszamy na wyjątkową Pasterkę w Republice

Wielka impreza niszczycieli demokracji w Polsce. Ujawniamy!

AKTUALIZACJA

Polacy nie chcą zmian ws. zakazu handlu w niedzielę

Majdzik: „Tusk działa na zlecenie UB-ków, Niemców i Rosji”

TYLKO U NAS

Meloni ostrzega przed Rosją: Musimy być gotowi

Potworna zbrodnia w Nowym Jorku. Podpalił śpiącą kobietę

Wyjątkowy film w Republice już 24 grudnia