- To nie emigracja, to chaos. To wstydliwy proceder przemytu ludzi, którego wspólnikiem jest włoski rząd – powiedział Matteo Salvini, lider Ligi Północnej i były wicepremier.
W ciągu ostatnich 48 godzin na Lampedusę przypłynęło blisko 1000 nowych migrantów.
Tunezyjczyków skierowano do punktu rejestracji, który jest całkowicie przepełniony. Ten tzw. hot spot może pomieścić 95 osób, a jest ich tam dziesięć razy więcej. Nie ma już miejsc nawet na dziedzińcu. - Wszędzie tylko materace i dobrze zbudowane chłopaki, to nie są żadni rozbitkowie – zauważył Salvini po obejrzeniu hot spota.
- To sytuacja nie do opanowania. Jeśli rząd nie ogłosi stanu kryzysowego na Lampedusie, ja to zrobię - oświadczył burmistrz wyspy Salvatore Martello. Podkreślił, że ośrodek nie może już przyjmować więcej migrantów. Dlatego, aby nieco odciążyć ośrodek, zdecydowano się przewieźć część migrantów do Porto Empedocle na Sycylii.
- A łodzie z Tunezji stale przypływają - dodaje burmistrz Lampedusy. W ubiegłą środę, do brzegów Lampedusy dobiły łodzie z 150 migrantów. Na początku minionego tygodnia hot spot na Lampedusie odwiedziła minister spraw wewnętrznych Luciana Lamorgese: - Postaramy się znaleźć rozwiązania, które pozwolą ulżyć lokalnej społeczności – obiecała.