Wojciech Modest Amaro o Wielkim Piątku: „Wziąłem na ręce krwawiącego Jezusa”

Wielki Piątek to dla katolików dzień szczególnej zadumy – wspomnienie męki i śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. To czas ciszy, modlitwy i pokuty, bez sprawowania mszy świętej. Wierni uczestniczą w nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Liturgii Męki Pańskiej, kontemplując zbawczą ofiarę Chrystusa. Dla Wojciecha Modesta Amaro, znanego szefa kuchni i gorliwego katolika, ten dzień od lat ma szczególne znaczenie. W tegorocznym poście na Instagramie wrócił do poruszającego wspomnienia sprzed trzech lat.

Spotkanie z cierpiącym Jezusem
Choć Wielki Piątek już sam w sobie niesie ciężar duchowego przeżycia, tamten dzień okazał się dla Amaro i jego żony wyjątkowo bolesny – właśnie wtedy zmarła ukochana teściowa. Mimo to zdecydowali się wziąć udział w Centralnej Drodze Krzyżowej, niosąc ze sobą nie tylko tekst rozważań, ale i osobisty krzyż straty.
„Zostaliśmy z żoną poproszeni o napisanie rozważań. Tego samego dnia zmarła mama mojej żony – Irena” – wspomina. Po nabożeństwie, w chłodny wieczór, zobaczyli grupę Wojowników Maryi próbujących zapakować krzyż pasyjny. „Okazało się, że figura Jezusa oderwała się z krzyża. Podbiegłem i wziąłem na ręce krwawiącego Jezusa – i tak dosyć wymownie skończył się ten dzień”.
„Jezu cierpiący, bądź uwielbiony za to, że umarłeś za nasze grzechy” – zakończył swój wpis Amaro.
To świadectwo pokazuje, że prawdziwe spotkanie z wiarą często dokonuje się w prostych, a zarazem głęboko poruszających chwilach – kiedy duchowość spotyka się z życiem.