Błogosławiony Stefan Wyszyński w oczach młodych. Wywiad z autorką reportażu „Czas to miłość”
Maria Osińska, autorka materiału „Czas to miłość”, w rozmowie z Portalem TV Republika opowiada o roli, jaką z perspektywy młodego człowieka odgrywa dziś Prymas Tysiąclecia.
Co twoim zdaniem oznaczają słowa bł. kard. Wyszyńskiego, że „czas to miłość”?
- Słowa „Czas to miłość” są dla mnie kierunkowskazem od blisko trzech lat, od kiedy stale odwiedzam Jego grób. To wtedy głęboko zapadły mi w serce. Są dla mnie przypomnieniem, że to MIŁOŚĆ jest drogą i przyczyną wszystkiego, a każda minuta naszego życia powinna być dowodem, że właśnie tak jest. Tego się uczę od kardynała każdego dnia. Jak rozumiem te słowa? Nie marnujmy czasu, kochajmy!
Która ze związanych z Wyszyńskim historii najbardziej zapadła ci w pamięć?
- Tę historię opowiedziała mi jedna z sióstr w Laskach podczas przygotowywania reportażu i dotyczy ona niezwykłego oddania z jakim ówczesny ksiądz Wyszyński, kapelan wspólnoty w Laskach, wraz z niewidomymi podopiecznymi pomagał rannym żołnierzom Armii Krajowej.
Jaką rolę w Twoim życiu codziennym pełni postać Prymasa Tysiąclecia?
- O kardynale słyszałam dużo, ale tak naprawdę poznałam go będąc w Katedrze Warszawskiej na pierwszym roku studiów. Poszłam tam wtedy przypadkiem, zapłakana gdy dowiedziałam się że bliska mi osoba ma raka. Szukałam pomocy i tam ją znalazłam. U kardynała. To właśnie przy jego grobie poznałam z rodziną posługujących przy grobie Braci Zakonnych, którzy natychmiastowo wsparli nas modlitwą. Jeden z nich powiedział do nas: „na ile uwierzycie, na tyle się stanie”, a drugi podarował obrazek-relikwie prymasa Wyszyńskiego ze słowami „czas to miłość”. Dziś ta bliska mi osoba jest zdrowa, żyje! Kardynał uczynił w życiu mojej rodziny cud. Jak mu więc nie ufać? Jak go nie kochać?
Jakie wzorce od kardynała Wyszyńskiego mogłaby czerpać dzisiejsza młodzież?
- Według mnie, młodzież powinna czerpać od niego przede wszystkim odwagę, aby bronić wartości. Odwagę, by w sytuacjach kryzysowych, chociażby ataku na Kościół, krzyknąć: „non possumus”. Odwagę i siłę mówienia: „tak to tak, nie to nie.” I nade wszystko, powinna uczyć się od niego miłości, szacunku do drugiego człowieka, a nie pogardy. Po prostu przebaczenia.