Kryzys żywności na Ukrainie dotknie Polaków? Daca: To zależy od suszy

Mateusz Święcicki 05-04-2022, 14:10
Artykuł
canva.com

"Obstawiam, że na południu, szczególnie okresie maj-lipiec, będziemy mieli podtopienia, podczas burzy będziemy mieli tzw. błyskawiczne powodzie miejskie, a na centralnej części Polski mogą występować okresowe susze. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz" - przekazał na antenie Republika Prezes Wód Polskich.

Rozmowa w programie Piotra Nisztora rozpoczęła się od tragicznej sytuacji na Ukrainie. Jak wskazał prowadzący, już wiadomo, że okupowane państwo, nie będzie w stanie "nawet w małym procencie" zapewnić tyle żywności, co przed rosyjską inwazją. Dziennikarz zadał więc pytanie, "czy Polska będzie miała problem z żywnością?". Prezes Wód Polskich Przemysław Daca stwierdził, że to zależy od tego, czy w kraju wystąpi susza.

"Szczególnie ważny jest ten okres na przełomie kwietnia i maja, kiedy zboża i rośliny użytkowe zaczynają kiełkować" - powiedział. Zaznaczył jednak, że to jak będzie wyglądał ten rok, wciąż jest niepewne. Zwrócił uwagę, że rok ubiegły był bardzo mokry, "a w ten zaczęliśmy wstępować niebezpieczną sytuacją". 

"Obstawiam, że na południu, szczególnie okresie maj-lipiec, będziemy mieli podtopienia, podczas burzy będziemy mieli tzw. błyskawiczne powodzie miejskie, a na centralnej części Polski mogą występować okresowe susze. To jest najbardziej prawdopodobny scenariusz" - przekazał.

Jak walczyć z suszą?

Pytany o przygotowanie kraju, na ten scenariusz, stwierdził, że w przypadku zjawisk atmosferycznych, można jedynie zarządzać ryzykiem. "Mamy przygotowany program przeciwdziałania skutkom suszy, który nam pokazuje, że wszyscy musimy się skupić na odpowiednich działaniach, budując przede wszystkim infrastrukturę".

Prezes Wód Polskich wskazał, że głównym problemem Polski jest bardzo niewielka ilość zachowywanej wody. Obecnie jest to około 7 proc., podczas gdy powinniśmy redystrybuować około 15-20 proc. Jak wskazał, aby poprawić wynik należy m.in. skupiać się na budowie zbiorników wodnych oraz odtwarzaniu zadrzewienia w środowisku rolnym.

Błyskawiczne powodzie miejskie

Jeżeli chodzi o przygotowanie miast na sytuacje kryzysowe, prezes Wód Polskich ocenił, że "nie jest tak źle". "Jako kraj wydaliśmy dziesiątki miliardów złotych na odbudowę nowoczesnej infrastruktury" - zapewnił. "Nie obawiałbym się również o dostawę wody pitnej dla mieszkańców. Przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne miast czerpią wodę z podziemnych źródeł, a tam mamy sporo wody i to bardzo dobrej". 

Stwierdził jednak, że problem jest z pojawiającymi się ostatnio powodziami miejskimi. Wskazał, że ich przyczyną, w pewnej części, jest problem z infrastrukturą odprowadzania wód opadowych, ale głównie brak retencji. Chodzi m.in. o brak zbiorników i terenów zielonych.

Rachunki za wodę w górę?

Nisztor zapytał również, czy wszechobecny ostatnio wzrost cen, dotknie również sektor wodny. "Praktycznie zakończyliśmy proces ustalania taryf" - zapewnił Deca. "Zatwierdzonych zostało oko 90% takich taryf. Udało nam się zmniejszyć zdecydowanie zmniejszyć apetyt przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych". - dodał.

Oczywiście zdarzają się również wyjątki. Pomimo tego, że mają one być marginalne, jako jeden z nich prezes Wód Polskich wymienił stolicę. Tam taryfa nie została zatwierdzona.

"W przypadku Warszawy jest bardzo dziwna sytuacja. Nie chce się ona poddać procesowi regulacyjnemu, stara się wpływać na mnie, poprzez zastraszanie mnie, składanie na mnie skarg, podawanie mnie do prokuratury" - przekazał Deca. Jak dodał, oskarżenia zostały oddalone, a uzasadnienia sądu "były wręcz kompromitujące dla MPWiKu".

Źródło: Telewizja Republika

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy