Deklaracja lidera PO Donalda Tuska ws. aborcji osłabia szanse Platformy Obywatelskiej na łowienie wyborców w centrum i po stronie centroprawicowej, ocenił były prezydent Bronisław Komorowski. Przyznał, że jest zdziwiony słowami Tuska dotyczącymi liberalizacji prawa aborcyjnego. Temat został poruszony w minioną środę podczas debaty w ramach Campus Polska. Były premier oświadczył, że "pierwszego dnia po wygranych wyborach" zaproponowana zostanie Sejmowi ustawa zakładającą, że aborcja do 12 tygodnia będzie wyłącznie decyzją kobiety.
Zasugerował też, że na listach wyborczych nie będzie miejsca dla przeciwników takich przepisów. "Ja bezwzględnie będę w tych sprawach egzekwował swoją pozycją w Platformie w czasie układania list do parlamentu. Jeżeli ja dziś mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tych decyzji, ja nie będę chciał się później wstydzić dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie. To macie zagwarantowane", powiedział Tusk.
O deklarację Tuska był pytany w Radiu Zet były prezydent Bronisław Komorowski. "Jestem zdziwiony tą wypowiedzią, nie ukrywam, bo Platforma Obywatelska dni swojej wielkości przeżywała wtedy, kiedy była partią konserwatywno-liberalną", powiedział.
Komorowski stwierdził ponadto, że "Jarosław Kaczyński mógłby spać spokojnie - jeśli chodzi o wynik wyborczy, bo niewątpliwie Platforma z takimi hasłami nie odbierze wyborców PiS-owi". "Ale taka deklaracja Donalda Tuska otwiera drogę, którą mam nadzieję, że pójdą pan Szymon Hołownia, pan (Władysław) Kosiniak – Kamysz i pan Jarosław Gowin - umiarkowanie konserwatywni politycy, dla których przestrzeń się otworzy", ocenił były prezydent.