Reprezentant Polski, Tomasz Kędziora na co dzień występuje w kijowskim Dynamie. Prawy obrońca przez kilka dni znajdował się w stolicy Ukrainy, którą Rosja wybrała na główny cel ataków. 27 latek przekazał za pomocą Instagrama swoją opinię na temat wydarzeń za wschodnią granicą
Wychowanek poznańskiego Lecha od blisko pięciu lat jest jednym z podstawowych graczy Dynama. Razem z drużyną ze stolicy zdobywał mistrzostwo oraz puchar kraju, regularnie występując w Lidze Mistrzów.
– Wracając do Kijowa ze zgrupowania w Turcji nawet przez ułamek sekundy nie przeszło mi przez myśl, że kilkadziesiąt godzin później w mieście, w którym żyję od blisko 5 lat, które stało się moim domem, w którym odnosiłem największe sukcesy i w którym poślubiłem Wiktorię Stecyk może rozpocząć się wojna. Ale już po pierwszych odgłosach eksplozji zdałem sobie sprawę, że jestem w centrum niebezpiecznych wydarzeń. Dziś, dzięki zaangażowaniu wielu osób, jestem już z rodziną w Polsce. W ostatnich dniach otrzymałem setki wiadomości ze słowami wsparcia, na wiele z nich nie byłem w stanie jeszcze odpowiedzieć, ale wszystkie dużo dla mnie znaczą. Moja ewakuacja z Kijowa do Lwowa nie byłaby możliwa bez pomocy kibiców Dynama Kijów – Romana Syniawskyja, Dariusz Babońa i Przemysław Szczurowskiego. Przez granicę doskonale przejazd zorganizował PZPN we współpracy z MSZ. Dziękuję prezesowi Cezaremu Kuleszy, Zbigniewowi Bońkowi, Łukaszowi Gawrjołkowi, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz mojemu Przyjacielowi Tomkowi Magdziarzowi. Ukraina jest dla mnie jak druga ojczyzna. Jestem pełen podziwu, jak jej mieszkańcy walczą o wolność i demokratyczne wartości oraz dumny z postawy Polaków, którzy potrafią się zjednoczyć i skutecznie nieść pomoc w geście solidarności. Moje myśli i serce są z Ukrainą. Modlę się z nadzieją o jak najszybsze nastanie pokoju – przekazał na Instagramie.
Polak w swoich licznych wypowiedziach podkreśla, że nie zamierza rozwiązywać kontraktu z Dynamem. Kędziora poinformował, że w momencie gdy sytuacja się „unormuje”, powróci do klubu.