Kierowca katowickiego autobusu, pod którego kołami w sobotę zginęła 19-latka, miał zażywać opioidowy lek przeciwbólowy — wynika z nieoficjalnych informacji. W niedzielę sprawca wypadku usłyszał zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa.
Jak dowiedział się nieoficjalnie portal polsatnews.pl, kierowca autobusu miał zażywać lek opioidowy, a także antydepresanty. Zgodnie z ulotką lek ów może powodować senność i zawroty głowy, a podczas leczenia nie należy prowadzić pojazdów.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła mężczyźnie zarzuty zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa dwóch osób. Za te czyny mężczyźnie grozi kara do 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
Policja nadal bada sprawę
31-latek został przewieziony do Prokuratury Rejonowej Katowice-Północ w niedzielę krótko przed 10.30. Wcześniej policja przekazała prokuraturze dotychczas zgromadzony materiał dowodowy, m.in. zebrane dotąd zeznania świadków oraz ustalenia poczynione dzięki nagraniom wypadku — zarówno tym z monitoringu, jak i tym wykonanym smartfonami przez świadków.
Jak poinformowała rzeczniczka katowickiej policji podkomisarz Agnieszka Żyłka, przesłuchania kolejnych świadków w tej sprawie są prowadzone także w niedzielę od rana. Chodzi m.in., o osoby, które w sobotę nie mogły zeznawać, ponieważ były pod wpływem alkoholu.
Autobus ciągną dziewczynę przez kilkadziesiąt metrów
Do wypadku doszło w sobotę przed szóstą rano opodal przejścia dla pieszych w pobliżu zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej — w ścisłym centrum Katowic. Na dostępnym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus.
Kondolencje bliskim ofiary złożyli prezydenci: Katowic, gdzie doszło do tragedii, oraz Świętochłowic, gdzie mieszkała 19-latka - matka dwojga małych dzieci. „Rodzinie Zmarłej składam wyrazy głębokiego współczucia. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by pomóc wyjaśnić przyczyny tej tragedii” - napisał na Facebooku prezydent Katowic Marcin Krupa, przyznając, iż „ta tragiczna sytuacja budzi wiele emocji”.