Jacek Jaworek wciąż na wolności. Obława trwa

Artykuł
Pracę podjęli również przewodnicy z psami
Fot. PAP/Marcin Bielecki

Trwają poszukiwania Jacka Jaworka, podejrzewanego o zabójstwo trzyosobowej rodziny w Borowcach pod Częstochową. W akcji wykorzystywane są dwa śmigłowce, dron i psy tropiące. Alert w tej sprawie wydało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

– Bezpośrednio w akcję poszukiwawczą zaangażowanych jest obecnie kilkudziesięciu policjantów, zarówno z komendy w Częstochowie jak i z jednostek w ościennych powiatach – powiedział mł. asp. Kamil Sowiński z zespołu prasowego częstochowskiej policji.

W przeczesywaniu okolicy pomaga załoga dwóch policyjnych helikopterów, a także dron. – Pracę podjęli również przewodnicy z psami służbowymi – poinformował rzecznik, nie precyzując, czy psy podjęły trop domniemanego sprawcy zabójstwa. Do poszukiwań użyto też kamer termowizyjnych.

Do tragedii w domu jednorodzinnym w Borowcach k. Dąbrowy Zielonej w powiecie częstochowskim doszło w nocy z piątku na sobotę. Wezwani do awantury domowej policjanci ujawnili zwłoki 44-letniego małżeństwa i ich 17-letniego syna. Oględziny wskazują, że wszyscy zginęli od strzałów z broni palnej. Na polecenie prokuratury, policja opublikowała personalia i wizerunek osoby podejrzewanego o dokonanie zabójstwa.

Uratowany 13-latek

W chwili zabójstwa w mieszkaniu był jeszcze młodszy, 13-letni syn zamordowanego małżeństwa, który opuścił dom i schronił się u rodziny.

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa opublikowało alert, informujący o poszukiwaniach Jacka Jaworka, wraz z jego fotografią. Informację adresowano do mieszkańców trzech graniczących ze sobą województw: śląskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego. Mieszkańcy tych regionów otrzymali także smsy z ostrzeżeniem dotyczącym poszukiwań niebezpiecznego przestępcy i linkiem do informacji śląskiej policji na ten temat.

Śledczy nie podają na razie bliższych informacji na temat okoliczności tragedii i potencjalnego motywu zbrodni. Z nieoficjalnych doniesień częstochowskich mediów wynika, że podejrzewany o zabójstwo Jacek Jaworek wcześniej pracował w Niemczech, zaś powodem sprzeczki mogły być rozliczenia finansowe. Prokuratura i policja nie komentują tych informacji.

Źródło: PAP, RMF

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy