Trwa 50-rocznica protestów w marcu 1968 r. – Gomułka w ciągu paru lat zafundował Polakom kilka wojen. Pierwsza była w 1966 r. - wojna z kościołem, przeciwko księdzu prymasowi Wyszyńskiemu, ze względu na list do biskupów niemieckich. To była pierwsza wielka kampania, w której partia wojowała z kościołem – powiedział w programie „Koniec Systemu” Doroty Kani Antoni Zambrowski, dziennikarz, działacz opozycji, uczestnik tamtych wydarzeń.
– Wyrzucono mnie z partii pracy na uniwersytecie za krytykę stosunku do Kościoła. Uważałem, że partia sama sobie strzela w kolano, ponieważ robotnicy i chłopi, czyli ci na których partia się powołuje to ludzie wierzący. Za takie herezje wyrzucono mnie z partii i pracy. Potem była wojna sześciodniowa, w której wojsko Izraelskie, popierane przez Zachód, pobiło wspieranych przez Moskwę Arabów. Polska ulica żywiołowo manifestowała swoje sympatie do Izraela. Co więcej – do tego stopnia, że mężczyźni, zwłaszcza młodzi zapuszczali brody. Gomułka następnej wojny – tym razem z robotnikami nie przetrzymał – dodaje nasz gość.
Za co Zambrowski został skazany? – Zostałem oskarżony o to, że byłem na wiecu, ale na nim nie byłem. Chodzi o więc na UW 8 marca. Mój ówczesny szef dowiedział się, że będzie rozróba, że byłem „podpadnięty” to wolał mnie mieć na oku. Ponieważ oskarżenie nie wyszło to oskarżono mnie o szkalowanie narodu polskiego, bo według moich oskarżycieli ułożyłem wiersz, z którego wynikało, że Polacy „i przed szkodą i po szkodzie głupi”. Na rozprawie mój adwokat powiedział, że to nie Zambrowski, a Jan Kochanowski. Sędzia mając takie polecenie odczytał wyrok, że to moje słowa – odpowiada Zambrowski.
"Bito również kobiety"
W wydarzeniach marca 1968 r. ważną rolę odgrywa antysemicka nagonka. – Sowieci zaszczepiali w Polsce antysemityzm. Gomułka rozmawiał z Breżniewem i ten skarżył się, że towarzysze żydowscy krytykują politykę sowiecką wobec Izraela. Na to Gomułka powiedział, że nie dopuści V kolumny. Wtedy były czystki w administracji i wojsku. Wyrzucano również Polaków bez żydowskich obciążeń, ale mających żydowskie żony. Była rozpętana cała kampania antysemicka – zaznacza opozycjonista.
Jak Zambrowski wspomina pałowanie ze strony tzw. „aktywu robotniczego”? – Na wiecu w dzień kobiet bardzo brutalnie potraktowano studentów. Bito również kobiety. Moja bratowa jest lekarką i od koleżanki dowiedziała się, że w szpitalu były dwa zgony. Gomułka i Moczar wyparli się bezczelnie tej śmierci. Ten więc był protestem przeciwko zdjęciu „Dziadów”. On zachwiał pozycją Gomułki, gdy za trzecim razem rozpoczął wojnę z robotnikami to w Moskwie uznano, że to za dużo i zamieniono go na Gierka – stwierdza dziennikarz.
– Adam Michnik i Henryk Szlajfer wtedy rozmawiali z Bernardem Margueritte (francuskim dziennikarze) , powiedzieli mu co się dzieje. Ich wyrzucono za to z uczelni. Wiec był w pewnym stopniu w obronie Michnika i Szlajfera. Kuroń był przywódcą tzw. Walterowców, był to hufiec, który był odpowiedzią na bogoojczyźnianie ZHP. Poszła do niego masa dzieci partyjnych, również żydowskiego pochodzenia. On był prowodyrem tych żydokomunistów. Ale on z drugiej strony był dumny ze swojego pochodzenia. Gdy wyszedł z więzienia i odwiedziłem go to miał do mnie pretensje, że ja popieram kościół, powiedział do mnie - „Żyd z Rosji będzie nosił baldachim”, wiedząc, że jestem katolikiem i Polakiem. Poczułem się jakby ktoś mi w „mordę strzelił”. Jan Tomasz Gross połamał się w śledztwie i zeznawał. Wyjechał potem na Zachód i Kuroń z nim porachunku nie miał, a pretensje miał do mnie. Czytałem jego zeznania. On sypał kolegów – zakończył Zambrowski.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
W sieci znalezione: Jak Radek Sikorski "przerobił" flagę USA, zastępując 50 gwiazd... 8 gwiazdkami z hejterskiego hasła