Gościem Marcina Bąka był Tadeusz Płużańki, prezes fundacji Łączka. – W jednej ze stacji radiowej miałem dyskusję z historykiem z biura badań historycznych. Mój rozmówca utrzymywał narrację żydowską. Starałem się bronić Polski. Twierdził, że to my powinniśmy uważać na słowa, nikomu nie powinniśmy podskakiwać. Smutne, że podczas Dobrej Zmiany tacy ludzie pracują w takich instytucjach - mówił.
Śmierć Żołnierzy Wyklętych
– Łupaszka walczy do roku 1947, ale też operuje swoją kawalerią w sposób niezwykle skuteczny. Żołnierze potrafią pokonywać dziesiątki kilometrów dziennie. Symbolem ich walki, to gdy Łupaszka pisał, że są polskim wojskiem. Gdy chciał powrócić do normalnego życia, osiadł w okolicach Zakopanem. Tam, wskutek działań operacyjnych bezpieki. Dlatego tak trudno dziś odkłamać osobę Łupaszki, wcześniej zrobiono z niego strasznego kata - mówił Płużański.
– Ci żołnierze mieli zginąć i zostać wyklętymi. Ale mieli też być zakłamani. Wielu komunistów robiło wszystko by zohydzić polskich bohaterów. To wyjątkowa postać, której do dziś niesłusznie przypisuje się straszne historie wzorem komunistów - dodał.
Sprawiedliwość nie wszystkich dosięgła
– Sędzia, który skazywał Łupaszkę, później odbierał wysoką emeryturę. Miał być pochowany na Służewie, w ostatniej chwili udało się temu zapobiec. Takie sytuacje, istnieją do dziś. IPN ściga tych zbrodniarzy w taki sposób, by ich nie złapać - przytoczył.
Prawie Gross z IPN-u
– W jednej ze stacji radiowej miałem dyskusję z historykiem z biura badań historycznych. Rozmowa od początku się nie kleiła. Im dalej w las, tym więcej drzew. Mój rozmówca utrzymywał narrację żydowską. Starałem się bronić Polski. Twierdził, ze to my powinniśmy uważać na słowa, nikomu nie powinniśmy podskakiwać. Smutne, że podczas Dobrej Zmiany tacy ludzie pracują w takich instytucjach. Najbardziej przeraził mnie tekst, że Polska przez lata uprawiała jakąś "bohaterszczyznę". Twierdził, w czasach PRL-u bohaterowie byli już gloryfikowani - podsumował.