Francuska morska misja poszukiwawcza odnalazła w Morzu Śródziemnym wrak okrętu podwodnego, który zaginął w 1968 roku. "Minierwa", na pokładzie której znajdowało się 52 marynarzy, leży na głębokości blisko dwóch i pół tysiąca metrów 45 kilometrów od bazy wojennej w Tulonie.
"To sukces, ulga, wyczyn techniczny. Myślę o rodzinach, które czekały na ten moment tak długo" - napisała na swoim profilu społecznościowym minister obrony Florence Parly. Właśnie minister nakazała na początku roku wznowienie akcji poszukiwawczej.
Zaginiony okręt zlokalizowała, uczestnicząca w akcji, amerykańska jednostka należąca do kompanii Ocean Infinity. Ta sama, która w listopadzie ubiegłego roku odnalazła wrak argentyńskiego okrętu podwodnego San Juan.
27 stycznia 1968 roku , o godzinie 7.55, "Minerwa" nadała ostatnią wiadomość do towarzyszącego jej samolotu. Cztery minuty później łączność radiowa z jednostką została utracona. W akcję poszukiwawczą włączył się między innymi kapitan Jacques-Yves Cousteau.
8 lutego prezydent Charles de Gaulle oficjalnie uznał okręt za utracony. Wśród przyczyn katastrofyvrozważano: awarię techniczną, eksplozję rakiety, zderzenie z inna jednostką, awarię wentylacji, a nawet atak kosmitów.