– Powstanie styczniowe moglibyśmy nawet uznać za ostatni moment, kiedy w ramię w ramię pod znakiem pogoni i orła białego, a gdzieniegdzie Michała Archanioła, walczą narody, społeczeństwa dawnej wielonarodowościowej Rzeczypospolitej przeciwko wspólnemu wrogowi, którym jest oczywiście carska Rosja – powiedział w rozmowie z Marcinem Bąkiem w programie Telewizji Republika dr Adam Buława, historyk.
– Dzisiaj odbył się uroczysty powtórny pochówek powstania styczniowego - zaczął Marcin Bąk.
– Należałoby wskazać na taki o to fakt, że mamy we wspólnej historii kilka takich momentów węzłowych. Są nimi z pewnością unię (...), potem mamy Konstytucję 3 Maja, zaręczenie wzajemne obojga narodów, a następnie powstania, czyli powstanie listopadowe i styczniowe właśnie - mówił o historii Polski i Litwy dr Adam Buława.
– Powstanie styczniowe moglibyśmy nawet uznać za ostatni moment, kiedy w ramię w ramię pod znakiem pogoni i orła białego, a gdzieniegdzie Michała Archanioła, walczą narody, społeczeństwa dawnej wielonarodowościowej Rzeczypospolitej przeciwko wspólnemu wrogowi, którym jest oczywiście carska Rosja - kontynuował.
– Postacią nieco może inną, bo działającą na niwie cywilnej jest Wincenty Kalinowski, prawnik, ale taki człowiek o którym można było wtedy powiedzieć, że się identyfikuje tak naprawdę z trzema płaszczyznami narodowościowymi - powiedział historyk.
– Był taki można powiedzieć trzy w jednym - Polakiem, Litwinem i Białorusinem. Atrakcyjność kultury polskiej powodowała, że można się było identyfikować z tą kulturą, będąc jednocześnie obywatelem Wielkiego Księstwa Litewskiego - dodał.
– Te Litwa przedrozbiorowa to była Litwa etniczna i ziemię białoruskie. Wreszcie te jego korzenie białoruskie, które m.in. umożliwiają mu zwracanie się do ludu, do chłopów właśnie w języku białoruskim 0 opowiadał dr Buława.