72 lata temu, 28 sierpnia 1946 roku, wykonano wyroki śmierci na – niespełna 18-letniej Danucie Siedzikównie, pseudonim „Inka”, oraz na podporuczniku Feliksie Selmanowiczu, pseudonim „Zagończyk”. Skazani przez komunistyczny sąd żołnierze wyklęci zostali rozstrzelani w więzieniu przy ulicy Kurkowej w Gdańsku.
Danuta Siedzikówna była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, odtworzonej i dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, także zamordowanego w PRL. Podporucznik Feliks Selmanowicz walczył w 3., 4. oraz 5. Wileńskiej Brygadzie AK. Zostali rozstrzelani tego samego dnia – 28 sierpnia 1946 roku. W chwili egzekucji „Inka” miała niespełna 18 lat, „Zagończyk” – 42. Dokładny przebieg tego sądowego mordu, znany dzięki zeznaniom świadków, został przedstawiony w widowisku teatralnym Telewizji Polskiej „Inka 1946. Ja jedna zginę”.
– Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Wojskowy sąd rejonowy w Gdańsku skazał Siedzikównę Danutę vel Zalewską Inę pseudonim „Inka” i Felksa Selmanowicza pseudonim „Zagończyk” na karę śmierci, utratę praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze. Wyrok wykonać – słyszymy w przedstawieniu.
Mogiła „Inki” i „Zagończyka” przez lata pozostawała nieznana. Dopiero we wrześniu 2014 roku badacze Instytutu Pamięci Narodowej odkryli na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym ich szczątki, co potwierdziły badania genetyczne. W czerwcu 2016 roku notę identyfikacyjną odebrała wnuczka Feliksa Selmanowicza – Barbara Budzińska:
– Jestem niezmiernie wzruszona i dumna, że mogłam uczestniczyć w takiej uroczystości, bo czekaliśmy bardzo długo. Mimo że mój tata nie dożył, bo od młodych lat szukał aż do śmierci swojego ojca i w Gdańsku, i wszędzie indziej. Utkwiła mi w pamięci taka sytuacja, jak otrzymał list od dziadka, i ja pamiętam to, że zamykał się w pokoju i bardzo płakał. Był pisany chwilę przed śmiercią, do taty mojego adresowany – Feliksa Selmanowicza – mówiła Budzińska.