Ekstremalne upały w Syrii i Iraku. PMM: Pogarsza się sytuacja uchodźców
Ekstremalne upały w Syrii i Iraku sięgające 50 st. C. jeszcze bardziej pogarszają sytuację ludzi w obozach dla uchodźców. Do szpitali przyjmowane są osoby z udarami, zatruciami, biegunką i wymiotami, wywołanymi jedzeniem zepsutej żywności i przegrzaniem organizmu - alarmuje Polska Misja Medyczna.
W ubiegłym tygodniu przy granicy turecko-syryjskiej odnotowano rekordową temperaturę 49,1 stopni Celsjusza. W klinikach w obozach dla uchodźców codziennie pojawiają się tysiące ofiar upalnego lata. Lekarze najczęściej borykają się z takimi problemami jak udary, zatrucia pokarmowe, ugryzienia owadów i skorpionów, pogorszenie stanu osób z chorobami serca - wskazuje PMM.
Utrzymujące się wysokie temperatury przedłużają również izolację dzieci, które nie mogą wychodzić na zewnątrz i zmuszone są do spędzania całego dnia w nagrzanym namiocie.
Ponadto brak paliwa do generatorów prądu pogłębia problemy wynikające z ekstremalnych temperatur, utrudnia funkcjonowanie niewielu szpitali, które są w stanie zapewnić doraźną pomoc mieszkańcom.
Około 80 proc. przyjęć w przychodniach znajdujących się na terenie obozów w Syrii związanych jest z zatruciami, biegunką i wymiotami, wywołanymi jedzeniem zepsutej żywności i przegrzaniem organizmu. Najbardziej cierpią osoby starsze i najmłodsi, których organizmy nie wytrzymują trwających tygodniami ekstremalnych warunków - wynika z doniesień lekarzy z Idlibu na północnym zachodzie Syrii. PMM współpracuje z syryjską organizacją Humanitarian Message.
- Wiele rodzin żyje w obozach całymi latami, mają więc lodówki, ale przez przerwy w dostawach prądu nie działają one wystarczająco dobrze, by zabezpieczyć żywność przed zepsuciem. Dramatycznie wzrosła liczba osób zgłaszających się do klinik z powikłaniami związanymi z wysokimi temperaturami. W niektórych obozach nie ma przychodni, więc osoba dotknięta udarem musi znaleźć środki i zorganizować sobie transport do najbliższego lekarza – mówi Małgorzata Olasińska-Chart z PMM.
Organizacja od 2016 roku pomaga syryjskim uchodźcom mieszkającym w obozach w Syrii, Iraku i Jordanii. Co roku upały dotykają ich coraz dotkliwiej, narażając na choroby i uniemożliwiając normalne życie.
Bez stałego dostępu do prądu możliwości pomocy są ograniczone do dostarczania wody i lekarstw dla ofiar zatruć i ukąszeń owadów. W obozach nie ma podziemnych kanałów ściekowych, zanieczyszczona woda z namiotów wypływa bezpośrednio na ulicę, na której tworzy gnijące kałuże, pełne zagrożeń. Bez oczyszczającego deszczu, stojąca woda jest siedliskiem chorób - alarmuje Polska Misja Medyczna.
Jak podaje Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR) na swojej stronie, osoby migrujące z powodów innych niż klęski żywiołowe, w tym uchodźcy, bezpaństwowcy i osoby wewnętrznie przesiedlone, często przebywają w tzw. gorących punktach zmian klimatycznych i mogą być narażone na wtórne przesiedlenia. Uciekając przed niebezpieczeństwami, na które byli narażeni we własnym domu, padają ofiarą kolejnej katastrofy.
Polecamy Życzyn. Akt dywersji
Wiadomości
Najnowsze
Rutkowscy wyprawili huczne 12. urodziny syna. Prezent? Wycieczka do Bangkoku!
Kanthak o aktach dywersji na kolei: niepokój wzbudza nieumiejętność zarządzania kryzysowego ze strony rządzących
Tragiczna sytuacja finansowa szpitala w Częstochowie. "Izabela Leszczyna pozdrawia"