Ustawowy zawrót głowy. Jest pytanie. Czy Polska zdąży uporać się z plastikiem?
Pod koniec września Komisja Europejska upomniała się o dyrektywę plastikową, wzywając 11 państw Unii Europejskiej, w tym Polskę, do przyspieszenia prac nad tą regulacją. Dyrektywa weszła w życie 3 lipca 2019 r., a państwa członkowskie miały dwa lata na wprowadzenie jej przepisów do prawa krajowego. Teraz Polska ma miesiąc na udzielenie odpowiedzi i wprowadzenie niezbędnych zmian. W przeciwnym razie Komisja może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE, z wnioskiem o nałożenie m.in. na nasz kraj, kar finansowych.
To jeszcze jeden z argumentów na konieczność pilnego uchwalenia zaległych ustaw, w tym rozszerzonej odpowiedzialności producentów (ROP) i nowego systemu kaucyjnego.
Dyrektywa w sprawie produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych ma na celu zmniejszenie negatywnego wpływu tych surowców na środowisko i zdrowie ludzi. Jest również flagowym elementem szerszej strategii Komisji Europejskiej w zakresie ograniczania produkcji tworzyw sztucznych oraz dążenia do funkcjonowania gospodarek o obiegu zamkniętym.Wszystkie te działania łącznie mają stymulować produkcję unijną w kierunku bardziej zrównoważonej i alternatywnych źródłach energii, a także zerowego poziomu emisji zanieczyszczeń. Dyrektywa plastikowa, o której mowa powyżej, ma ograniczyć ilość odpadów z tworzyw sztucznych w szczególności – w morzach, o co najmniej 50 proc. do 2030 r.
Cel numer jeden – walka z plastikiem
Zgodnie z dyrektywą plastikową, państwa członkowskie muszą wprowadzić szereg zmian w obrocie produktami z tworzyw sztucznych. Wśród nich są takie obowiązki jak: ograniczenie zużycia pojemników na żywność, a także kubków na napoje oraz promowanie alternatyw wielokrotnego ich użytku; ustanowienie systemów rozszerzonej odpowiedzialności producenta w odniesieniu do produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych.
Dzięki ROP producenci będą pokrywali koszty zbierania, gromadzenia danych i sprawozdawczości oraz sprzątania odpadów powstałych w wyniku stosowania tych produktów. A także – istotne z punktu widzenia dyskusji wokół budowy systemu kaucyjnego w Polsce – wymogi zbierania do 2029 r. 90 proc. butelek na napoje z tworzyw sztucznych jednorazowego użytku, m.in. za pośrednictwem systemów zwrotu kaucji.
W tym zakresie, Komisja Europejska postawiła przed państwami UE konkretne cele. Do nich należą: po pierwsze – obowiązek selektywnej zbiórki butelek plastikowych do 2025 r. na poziomie 77 proc., a do 2029 r. do 90 proc. Drugim, równie ważnym jest wymóg większego niż dotychczas udziału recyklatu w produkcji butelek z tworzyw sztucznych – od 2025 r. butelki PET na napoje powinny zawierać 25 proc. tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu, a od 2030 r. wszystkie plastikowe butelki na napoje powinny zawierać 30 proc. tworzyw sztucznych z recyklingu.
Zgodnie z traktatami UE, jeśli państwo członkowskie opóźnia wdrażanie postanowień unijnych i nie dostosowuje prawa krajowego do tych przepisów, naraża się na sankcje. Tak w tym przypadku – niewdrożenie dyrektywy plastikowej przez Polskę i 10 innych państw członkowskich (m.in. Belgię, Estonię, Francję, Łotwę czy Finlandię) – jest podstawą dla Komisji do podjęcia działań prawnych przeciwko państwom, które nie zapewniają terminowej i prawidłowej transpozycji dyrektyw do prawa krajowego.
Zdążyć z legislacją
Dwuletnie vacatio legis ujęte w projekcie ustawy o systemie kaucyjnym, oznacza konieczność przyjęcia tej regulacji jeszcze w tym roku. Ustawa ma umożliwić zbiórkę butelek PET na poziomie oczekiwanym przez Unię Europejską. Już od 2025 r. Polska będzie musiała udowodnić, że wywiązuje się z narzuconego progu na poziomie 77 proc. dla butelek z tworzyw sztucznych. Bez efektywnie działającego systemu kaucyjnego, uzyskanie takiego wyniku będzie praktycznie nierealne.
Jak informował już Instytut ESG, każdego roku na polski rynek trafia około 240 tys. ton butelek PET, ale tylko blisko połowę z nich udaje się ponownie zebrać i poddać recyklingowi. System depozytowy z sukcesem działa już u naszych sąsiadów, np. w Niemczech, Słowacji czy Litwie. Dane z tych państw pokazują, że sprawna organizacja tego systemu pozwala na zbiórkę na poziomie powyżej 85 proc. By tak się stało, wszystkie podmioty uczestniczące w systemie kaucyjnym – producenci napojów, placówki handlowe, recyklerzy – muszą mieć czas na dostosowanie swojej działalności do nowych warunków.
Według Instytutu ESG kluczowym zadaniem dla administracji państwowej i samorządów w ciągu najbliższych dwóch lat jest także edukowanie społeczeństwa, na jakich zasadach będzie działać system kaucyjny, jakie butelki podlegają kaucji, jaka jest wysokość kaucji na daną butelkę i gdzie de facto można ją odnieść, by odzyskać kwotę tytułem kaucji?
W projekcie zapisano, że systemem kaucyjnym mają być objęte: butelki PET do 3 l, butelki szklane wielorazowego użytku do 1,5 l oraz aluminiowe puszki do 1 l. Z korzyścią dla funkcjonowania całego systemu kaucyjnego, o co zabiegał też Instytut ESG, odstąpiono od wcześniejszych zapowiedzi medialnych dotyczących włączenia do systemu jednorazowych butelek szklanych. Butelki szklane tego typu już teraz odzyskuje się w znacznych ilościach poprzez zbiórkę pojemnikową w ramach gminnego odbioru odpadów komunalnych.
Przychylono się także do objęcia obowiązkowym udziałem w systemie sklepów o większej powierzchni (od 200 mkw., wcześniej było to 100 mkw.). W projekcie podtrzymano również zapis, że będzie wielu operatorów systemu. Tym samym zrezygnowano z opcji jednego zarządcy trzymającego pieczę nad systemem, co może skomplikować procedurę odbioru frakcji z perspektywy placówek handlowych.
Każda zmiana, która wymaga aktywnego zaangażowania przede wszystkim ze strony konsumentów, wymaga czasu niezbędnego na adaptację do nowych warunków oraz wypracowania i utrwalenia właściwych nawyków. Skuteczność działań edukacyjnych widoczna jest w danych Eurostatu. Dla przykładu, na przestrzeni ostatnich 10 lat poziom recyklingu w Polsce zdecydowanie poprawił się – w 2010 r. wystartował z poziomu 16,3 proc, osiągając w 2020 r. wartość 38,7 proc. Na efekty kampanii edukacyjnych potrzeba zatem więcej czasu.
Póki co rynek niecierpliwie dopytuje o prace legislacyjne związane z ustawą o systemie kaucyjnym. Uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje publiczne trwały wiele miesięcy. Jednak to parlamentarzyści ostatecznie zdecydują o ostatecznym kształcie systemu. Próżno jednak doszukiwać się terminu wejścia ustawy na wokandę. Czasu jest coraz mniej, presję ze strony polskiego rynku spotęgują już niedługo możliwe sankcje ze strony Komisji Europejskiej i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Autorem tekstu jest Damian Kuraś, dyrektor Instytutu ESG.
Dział Projektów Specjalnych/Telewizja Republika
Komentarze