Paweł Borys, który jest prezesem PFR przyznał, że analizy wskazują, że wzrost gospodarczy w najbliższych 2-3 latach będzie przekraczał 5 proc. Według niego możliwe jest, iż już w III kwartale bieżącego roku Polska osiągnie poziom aktywności gospodarczej sprzed pandemii.
- Na bazie naszych analiz od kilku miesięcy mówimy, że wzrost gospodarczy w najbliższych 2-3 latach będzie przekraczał 5 proc. - przyznał Paweł Borys podczas Czwartkowego Forum SGH.
Według prezesa PFR już nawet w tym roku sytuacja gospodarcza w kraju wróci do stanu sprzed pandemii.
- Możemy być krajem, który już w III kwartale osiągnie taki poziom aktywności gospodarczej, jaki mieliśmy przed pandemią, a wiec odrobimy straty jako jeden z pierwszych krajów Unii, zapewne będziemy w pierwszej trójce - przyznał.
Paweł Borys zaznaczył, że większości sektorów gospodarki już widać ożywienie.
- Ostatnie dane z gospodarki pokazują, że 80-90 proc. sektorów wróciło do bardzo dobrej koniunktury, a te, które w ostatnich miesiącach były jeszcze zamknięte, zwłaszcza branże usługowe, mogą wracać do normalnej aktywności i odrabiać straty - przyznał prezes PFR.
- Za chwilę będziemy mówili o przegrzaniu gospodarki - mówi się, że to odbicie może być najszybszym od II wojny światowej. Cieszymy się, że obecna sytuacja różni się od tej sprzed dekady - dodał.
Paweł Borys powiedział, że jest zwolennikiem rozpoczęcia normalizacji polityki pieniężnej.
- Na ten moment inflacja nie stanowi bariery dla wzrostu gospodarczego. Zdecydowanie lepiej wychodzić z takiego kryzysu z podwyższoną inflacją niż z wysokim bezrobociem. Inflacja dzisiaj ma jeszcze źródła, na które bank centralny ma niewielki wpływ, ma charakter głównie podażowy, wynika ze wzrostu cen żywności i paliw, nie ma więc charakteru popytowego - przyznał.
- Większość prognoz mówi, że lukę popytową domkniemy w przyszłym roku, ale może nastąpić to znacznie szybciej i już trzeba zacząć na to reagować. Zwłaszcza, że mamy niskie bezrobocie i rosnące płace, czyli idealne środowisko reflacyjne - dodał.