Polska ratuje niemiecką gospodarkę
Od stycznia do listopada 2024 roku o 3 mld euro (licząc rok do roku) wzrósł eksport towarów z Niemiec do Polski. W tym samym czasie import naszych towarów do Niemiec spadł natomiast o 2,6 mld euro. Można powiedzieć, że gospodarka naszego zachodniego sąsiada trzyma się jeszcze wyłącznie dzięki spolegliwej polityce gospodarczej koalicji 13 grudnia. I właśnie po to były wybory 15 października 2023 roku.
Jak podaje portal Business Insider Polska (powołując się na dane Destatis - Federalnego Urzędu Statystycznego w Niemczech), "w listopadzie eksport towarów z Niemiec do Polski spadł o 1,9 proc. rok do roku, ale w porównaniu do spadków na innych kierunkach to zmiana "kosmetyczna". Licząc od stycznia do listopada nawet nie ma spadku, ale jest wzrost i to o aż prawie 3 mld euro rdr. To nadrabia połowę strat Niemiec na zmniejszeniu eksportu do Chin. Jednocześnie spadł import z Polski i był to jeden z największych spadków wśród kluczowych partnerów handlowych Niemiec".
Oba czynniki poprawiają PKB, ale oczywiście niemieckiego PKB. "Można powiedzieć, że głównie dzięki Polsce gospodarka Niemiec jeszcze w ogóle rosła w ubiegłym roku", zauważa Business Insider Polska.
A oto twarde dane. Licząc od stycznia do listopada niemiecki eksport do Polski wzrósł o 2,7 mld euro, czyli o 3,7 proc., a import z Polski spadł o 2,6 mld euro, czyli o 3,5 proc. Tak zwany eksport netto, składowa PKB, poprawił się Niemcom na naszym kierunku o aż 6,3 mld euro. A przypomnijmy, podkreśla cytowany przez nas portal, że PKB Niemiec wzrósł o zaledwie 0,1 proc. rdr w trzecim kwartale ubiegłego roku.
Jak wyglądałaby gospodarka naszego zachodniego sąsiada bez wsparcia Polski? To tylko retoryczne pytanie.
"Jeśli chodzi o eksport z Niemiec, to większe niż do Polski wzrosty rok do roku w okresie od stycznia do listopada odnotowano tylko w kierunku USA (+3,3 mld euro do 150 mld euro). Polska przebiła już Chiny wśród odbiorców niemieckich towarów, bo sprowadziliśmy ich za 87 mld euro, podczas gdy Chiny za 84 mld euro. W samym listopadzie Niemcy wysłali do Polski towary za 8,2 mld euro, a do Chin za zaledwie 6,7 mld", podaje Business Insider Polska. Zarówno w listopadzie, jak i w ciągu jedenastu miesięcy byliśmy już czwartym co do wielkości odbiorcą niemieckiego eksportu na świecie.
Wśród towarów, które trafiały do Polski najliczniej wymienić należy auta. Zgodnie z danymi GUS, "w ciągu dziesięciu miesięcy 2024 roku Polska wydała o 97 proc. więcej rok do roku (1,3 mld euro) na zakup niemieckich samochodów osobowych benzynowych, o 51 proc. więcej (1,4 mld euro) na samochody osobowe z napędem Diesla, o 64 proc. więcej (0,4 mld euro) na samochody hybrydowe benzynowe i o 67 proc. więcej (38 mln euro) na samochody hybrydowe dieslowskie".
W tym samym czasie nasz eksport do Niemiec znacząco spadł. Od stycznia do listopada spadek wyniósł 2,6 mld euro rok do roku, czyli 3,5 proc., a w samym listopadzie o 326 mln euro, czyli o 4,6 proc. rdr. "Jak widać, dynamika spadku rośnie, co źle wróży naszej gospodarce na kolejne miesiące i naszej perspektywie utrzymania zatrudnienia w położonych w naszym kraju pod producentach niemieckich zakładów. Głównie chodzi o fabryki motoryzacyjne wytwarzające części do niemieckich samochodów", czytamy w Business Insider Polska.
Według danych GUS za pierwsze dziesięć miesięcy 2024 r. największe spadki odnotował eksport z Polski do Niemiec akumulatorów litowo-jonowych — o aż 2,5 mld euro rdr, czyli o 51 proc. rdr. Głównym powodem naszych problemów eksportowych jest więc kryzys sprzedażowy aut elektrycznych w Europie po likwidacji w wielu krajach dotacji na zakup e-auta.
"O aż 314 mln euro rok do roku, czyli o 27 proc. spadł też eksport z Polski do Niemiec silników spalinowych diesla, a o 217 mln euro, czyli o 41 proc. eksport samochodów ciężarowych", podaje Business Insider Polska.
Źródło: Business Insider Polska, GUS, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.