Co z naszym węglem?
Kwestie związane z ekologią i klimatem nie schodzą w ostatnim czasie z pierwszych stron gazet. Także na Forum Ekonomicznym w Davos ta tematyka jest jedną z istotniejszych. To ważna informacja dla Polski, szczególnie w kontekście tzw. zielonego ładu, jaki zamierza wprowadzić w Unii szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Celem działań Wspólnoty, związanych z klimatem jest tzw. neutralność klimatyczna, czyli zerowa emisja netto dwutlenku węgla do 2050 roku, nasz kraj póki co ma być z jego realizacji wyłączony. Niemniej polityka klimatyczna Unii ma dla Polski kolosalne znaczenie, wydaje się także że nacisk na nasz kraj, aby zaangażował się w zielony ład będą wzrastać.
Zgoda na realizację tych planów oznaczałaby m.in. rezygnację z eksploatacji złóż czarnego złota jakie są w naszym posiadaniu. Chodzi o 1,5 mld ton tych kopalin nadających się do przemysłowego wykorzystania, ów zasób starczyłby Polsce nawet na sto lat. To paliwo króluje w naszym mikście energetycznym, mając w nim niemal 80 – procentowy udział. Tymczasem koszt neutralności klimatycznej dla Polski może dojść nawet do 900 mld euro, to mnie więcej dwa razy tyle ile obecnie wynosi nasze PKB. Ten kolosalny ciężar musiałby być przerzucony na społeczeństwo, zważywszy że unijny Fundusz Sprawiedliwej Transformacji ma do 2027 rok dysponować budżetem wynoszącym 7,5 mld euro.
Polska posiada jedne z większych złóż węgla na świecie, nasz udział w światowych zasobach tej kopaliny to ponad 10 proc. Tymczasem gdybyśmy przyłączyli się do realizacji celów klimatycznych UE musielibyśmy szybko rezygnować z jej eksploatacji i szukać w związku z tym kosztownych alternatyw. Chociaż unijni dygnitarze mówią i piszą o solidarności z takimi krajami jak nasz, deklarując przy tym wsparcie w energetycznej transformacji, to jednak w praktyce zapowiadana pomoc z Unii ma charakter raczej symboliczny.
Warto zauważyć, jakim problemem dla Polski jest unijny mechanizm handlu uprawnieniami do emisji CO2, skutkujący potencjalnie skokowym wzrostem cen energii elektrycznej, to że obecnie nie jest on tak bardzo odczuwalny wynika jedynie z desperackich działań rządu. Na dłuższą metę nie da się jednak tej sytuacji utrzymać, a to oznacza potężny wzrost kosztów dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.
To szczególnie dotkliwe dla takich krajów jak Polska, naszym celem długookresowym powinna być konwergencja gospodarcza z krajami Europy Zachodniej, co wydaje się niezwykle trudne w kontekście rosnących cen energii. To właśnie jej wysoki koszt może być w najbliższych latach jedną z poważniejszych blokad rozwojowych naszej gospodarki. Warto zatem wspierać działania rządu, który stara się nie ulec kolosalnej presji ze strony Brukseli i części państw członkowskich chcących zmusić Polskę do przyjęcia unijnych celów klimatycznych. Nasz kraj musi iść własną drogą, mając na uwadze że złoża węgla są jednym z kluczowych zasobów jakie posiadamy.