– W tym roku było pięknie – mówił Tomasz Sakiewicz, pytany o tegoroczny wyjazd klubów „Gazety Polskiej” na Węgry. – Spodziewaliśmy się mniej ludzi, tymczasem w Budapeszcie było tysiące Polaków z barwami narodowymi – relacjonował. Ponadto podkreślił, że na Węgrzech „też popierają wolną Ukrainę”. – Co prawda sam Orban nie wypowiada się na ten temat, ale ludzie z jego otoczenia raczej popierają stanowisko proukraińskie – zaznaczył redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

Następnie goście Katarzyny Gójskiej-Hejke dyskutowali o sytuacji geopolitycznej związanej z sytuacją na Ukrainie.

– Jeśli Kremlowi na czymś zależy, to potrafi błyskawicznie poradzić sobie z problemami – stwierdził w tym kontekście Michał Dworczyk z Fundacji Wolność i Demokracja. W jego opinii zachowanie Rosji będzie zależeć od determinacji Europy i USA. Jednak sankcje, jakie wystosowała dziś Unia Europejska wobec ludzi z otoczenia Władimira Putina ocenił jako „śmiechu warte”. – Mówiono o nich tak długo, że ludzie, których miały dotknąć na pewno zdążyli na to zareagować – podkreślił Dworczyk.

– Nie wierzę, że Putin zaryzykuje awanturę na większą skalę, bo że przegra, jest jasne – ocenił z kolei Tomasz Sakiewicz. Przypomniał też słowa Baracka Obamy, który mówił dziś, że „doprowadzi do całkowitej izolacji Rosji, również gospodarczej”.

– Można powiedzieć, że sankcje są symboliczne, jednak widać, że retoryka Unii jest konsekwentna – stwierdził natomiast eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Bogusław Sonik. Przypominał, że zachętą dla Putina mogła być też polityka Obamy, który „preferował politykę resetu”.

– Za słowami muszą iść czyny. Jeśli sankcje rzeczywiście będą dotkliwe, to Putin się cofnie – zaznaczył Tomasz Sakiewicz.

– Te sankcje są śmiechu warte, bo tylko symbolicznie dotykają ludzi Putina – dodał Michał Dworczyk. Ponadto podkreślał, że „trudno uwierzyć w konsekwentną retorykę Zachodu, gdyż – jak przypomniał – już zostały podpisane umowy ws. South Stream.