Ryzyko rosyjskiej inwazji na Ukrainę nadal jest wysokie, ale amerykańskie służby nie przesądzają, że Rosja definitywnie podjęła decyzję o ataku - powiedział doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan. Zapowiedział ujawnienie informacji świadczących o możliwym zamiarze zorganizowania prowokacji przez Rosję.
- Społeczność wywiadowcza nie dokonała oceny, że Rosja definitywnie zdecydowała się powziąć działania wojskowe na Ukrainie. Obecna sytuacja jest więc taka, że Rosja wciąż ma szasnę by przyjść do stołu i zająć się bardzo rzeczywistymi obawami, jakie przedstawiliśmy - powiedział w czwartek Sullivan podczas konferencji prasowej w Białym Domu.
Doradca podsumował w ten sposób sytuację po serii rozmów z Rosją w Genewie, oraz na forum NATO-Rosja i OBWE. Przedstawiciel Białego Domu zadeklarował, że USA są gotowe do dyskusji m.in. na temat ograniczeń ćwiczeń wojskowych, ale nie zamierzają zmniejszać obecności swoich żołnierzy w Europie.
Odnosząc się do wypowiedzi przedstawicieli Kremla, sygnalizujących zerwanie dalszych dyskusji, Sullivan stwierdził, że USA i sojusznicy są przygotowani na wszystkie scenariusze. Dodał, że ryzyko inwazji nadal pozostaje wysokie. Stwierdził też, że służby USA mają informacje świadczące o przygotowywaniu przez Rosjan prowokacji mającej posłużyć jako pretekst do interwencji na Ukrainie, poprzez sabotaż lub dezinformację. Zapowiedział, że przekaże część tych informacji prasie w ciągu najbliższej doby.
- Widzieliśmy działania z tego podręcznika w 2014 r. Teraz znów przygotowują ten scenariusz - powiedział Sullivan.
Doradca prezydenta Joe Bidena powtórzył też wcześniejsze zapowiedzi o gotowości do nałożenia dotkliwych sankcji przeciwko Rosji, w tym restrykcji przeciwko rosyjskiemu systemowi finansowemu, a także kontroli eksportu kluczowych towarów koniecznych dla funkcjonowania „fundamentalnego, strategicznego przemysłu w Rosji". Innymi konsekwencjami będzie wzmocnienie wschodniej flanki NATO i „dramatyczne" zwiększenie pomocy wojskowej dla Ukrainy.