Białoruscy propagandziści poprosili Holland... o kontakt. Oferują materiały do następnych antypolskich filmów!
Medialne zaplecze Łukaszenki i Putina wzięło w obronę reżyserkę Agnieszkę Holland i jej ostatnie dzieło "Zielona Granica". Film, przypominamy, wzbudził szeroki sprzeciw m.in. związkowców Straży Granicznej, która to formacja została w nim przedstawiona w sposób kuriozalny. Propaganda białoruska uznała głosy krytyki za „nagonkę” na Holland. W takim tonie pisała m. in. jedna z najbardziej zaciekłych propagandystek Ludmiła Hładkaja na łamach łukaszenkowskiej gazety „Biełaruś Siegodnia”.
Działania polskich służb Hładkaja nazywała „nazistowskimi przestępstwami”. „Ja i moi koledzy mamy ogromną liczbę nieinscenizowanych, ale prawdziwych materiałów filmowych, historii o okrucieństwach polskich sił bezpieczeństwa na granicy i zbrodniach przeciwko ludzkości dokonywanych przez tymczasowo rządzących Polską. Wystarczy na więcej niż jeden film, prosimy o kontakt” – zaapelowała do Holland.
Zwróćmy uwagę na określenie "tymczasowo rządzący Polską". Łukaszenko od dawna nie tai, że marzy mu się powrót do władzy w Polsce Tuska. W tym pragnieniu jest solidarny z Holland.
Wróćmy jednak do medialnej obrony reżyserki przez przekaziory białoruskiego satrapy.
Wadzim Hihin, dyrektor białoruskiej Biblioteki Narodowej, również na łamach gazety Łukaszenki wspomniał o sprawie Emila Czeczki. Przypomnijmy, że Czeczko, który zbiegł na Białoruś z powodu grożącej mu kary za znęcanie się nad bliskimi stał się szybko idolem łukaszenkowskich mediów, które z lubością pokazywały, jak wyrzucał do ubikacji biało-czerwoną naszywkę na mundur. Intensywna kariera Czeczki szybko się jednak skończyła i po kilkunastu tygodniach znaleziono go powieszonego w hotelowym pokoju. Śmierć zdrajcy stała się okazją do jego ponownego przypomnienia w trakcie wystawnego pogrzebu. Obecnie wrócono do niej po raz trzeci. – Kiedy polski żołnierz Emil Czeczko opowiedział o rozstrzelaniu setek uchodźców przez Polaków, wielu przyjęło jego słowa z niedowierzaniem. A teraz pojawia się coraz więcej publikacji potwierdzających jego słowa – napisał Wadzim Hihin. – Polskie siły zbrojne, policja i straż graniczna są zarażone nacjonalizmem, ksenofobią i islamofobią – dodał.
Na antenie łukaszenkowskiej telewizji BT 1 wyemitowano materiał, w którym widzowie usłyszeli, że polskie władze rzekomo chcą zakazać projekcji „Zielonej Granicy”. – Film jest oparty na realnych wydarzeniach. Pokazano w nim otwarcie, jak polskie władze stworzyły „taśmociąg śmierci” dla eksterminacji migrantów z Bliskiego Wschodu tuż przy granicy białorusko-polskiej – opowiadał oburzony lektor.
Polską premierę „Zielonej granicy” zaplanowano na 22 września. Film zdobył już uznanie podczas festiwalu filmowego w Wenecji. Reżyserka dostała nagrodę specjalną. Scenariusz filmu jest wspólnym dziełem Agnieszki Holland, reżyserki Gabrieli Łazarkiewicz-Sieczko oraz pisarza Macieja Pisuka.
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Europoseł Jacek Ozdoba domaga się ujawnienia danych lekarza, który miał opiniować stan zdrowia Zbigniewa Ziobry
Rząd Tuska nie ma na leczenie onkologiczne Polaków. Znalazły się miliony na pomoc wojskową dla Ukrainy
Najnowsze
Czarnek ostro o rządzie Tuska: "To jest zdrada"
Marianna Schreiber i Piotr Korczarowski rozstali się. „Nasze światy nie schodzą się w jeden”
Europoseł Jacek Ozdoba domaga się ujawnienia danych lekarza, który miał opiniować stan zdrowia Zbigniewa Ziobry