W poniedziałek rano doszło do serii zamachów bombowych w Syrii na terenach kontrolowanych przez siły rządowe i Kurdów.
Pierwsze dwa wybuchy miały mieście Tartus w zachodniej części Syrii. Lokalna telewizja donosi, że doszło tam do eksplozji samochodu pułapki. Kiedy na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, zdetonował się zamachowiec-samobójca. Zginęło 35 cywilów, a 45 zostało rannych.
Kolejny zamach miał miejsce w centralnej części miasta Himas. Doszło tu również do wybuchu samochodu pułapki. Celem zamachu miał być posterunek wojskowy. Agencja SANA donosi o 2 ofiarach śmiertelnych i 7 rannych żołnierzach.
Zamachowiec samobójca wysadził się na rondzie Marsho w mieście Hasaka. W wyniku wybuchu zginęło 3 kurdyjskich bojowników i dwóch cywilów.
Według agencji Amak powiązanej z Państwem Islamskim to właśnie dżihadyści są odpowiedzialni za akty terroru.
Doniesienia o liczbie zabitych cały czas się zmieniają. Według agencji SANA ofiar może być więcej.