Norweżka prosi o azyl w Polsce. W kraju grozili jej odebraniem dziecka!

EmaPob 19-09-2017, 13:15
Artykuł
Telewizja Republika

Rodowita Norweżka prosi o azyl w Polsce, bo w ojczyźnie grozi jej odebranie dziecka przez urzędników państwowych - informuje Nasz Dziennik.

Do Urzędu ds. Cudzoziemców trafiła precedensowa sprawa Silje Garmo i jej córki, którą norweskie władze usiłowały kobiecie odebrać. Okazało się, że nie tylko ona uciekła do Polski. W krótkim czasie kilka kolejnych osób złoży wnioski o ochronę przez nasze władze przed zakusami wszechwładnego w Norwegii Urzędu ds. Opieki nad Dziećmi Barnevernet. 

Kobiecie odebrano starszą córkę Frøyę mającą obecnie 12 lat. Urząd zainteresował się nią z powodu donosu. Bez bliższego zbadania sprawy stwierdzono, że nadużywa leków przeciwbólowych, potem doszedł zarzut „chaotycznego stylu życia” i przewlekłego przemęczenia. Rzecz w tym, że ani w Norwegii, ani w Polsce żaden lekarz nie stwierdził, by była pod wpływem leków przeciwbólowych, choć pojawiła się ku temu okazja podczas dłuższego pobytu w szpitalu. Kobieta przy swoim rzekomo chaotycznym stylu życia była jednak w stanie uciec ze specjalnego ośrodka dla młodych matek i z Norwegii, zorganizować sobie życie w obcym kraju, gromadzić dowody, dokumenty i prowadzić obszerną korespondencję, cały czas zajmując się dzieckiem - informuje "Nasz Dziennik".

W czasie  drugiej ciąży BV cały czas monitorował wyniki badań krwi Silje Garmo, by znaleźć dowód na lekomanię matki. Niczego nie stwierdzono, ale to nie przekonało urzędników. Matkę postawiono przed wyborem: albo odebranie dziecka od razu po urodzeniu, albo pobyt na obserwacji w specjalnym ośrodku.

 

 

 

 

Źródło: naszdziennik.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy