Norweżka prosi o azyl w Polsce. W kraju grozili jej odebraniem dziecka!
Rodowita Norweżka prosi o azyl w Polsce, bo w ojczyźnie grozi jej odebranie dziecka przez urzędników państwowych - informuje Nasz Dziennik.
Do Urzędu ds. Cudzoziemców trafiła precedensowa sprawa Silje Garmo i jej córki, którą norweskie władze usiłowały kobiecie odebrać. Okazało się, że nie tylko ona uciekła do Polski. W krótkim czasie kilka kolejnych osób złoży wnioski o ochronę przez nasze władze przed zakusami wszechwładnego w Norwegii Urzędu ds. Opieki nad Dziećmi Barnevernet.
Kobiecie odebrano starszą córkę Frøyę mającą obecnie 12 lat. Urząd zainteresował się nią z powodu donosu. Bez bliższego zbadania sprawy stwierdzono, że nadużywa leków przeciwbólowych, potem doszedł zarzut „chaotycznego stylu życia” i przewlekłego przemęczenia. Rzecz w tym, że ani w Norwegii, ani w Polsce żaden lekarz nie stwierdził, by była pod wpływem leków przeciwbólowych, choć pojawiła się ku temu okazja podczas dłuższego pobytu w szpitalu. Kobieta przy swoim rzekomo chaotycznym stylu życia była jednak w stanie uciec ze specjalnego ośrodka dla młodych matek i z Norwegii, zorganizować sobie życie w obcym kraju, gromadzić dowody, dokumenty i prowadzić obszerną korespondencję, cały czas zajmując się dzieckiem - informuje "Nasz Dziennik".
W czasie drugiej ciąży BV cały czas monitorował wyniki badań krwi Silje Garmo, by znaleźć dowód na lekomanię matki. Niczego nie stwierdzono, ale to nie przekonało urzędników. Matkę postawiono przed wyborem: albo odebranie dziecka od razu po urodzeniu, albo pobyt na obserwacji w specjalnym ośrodku.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze
Zderzenie dwóch pociągów na WKD Warszawa Śródmieście. Ranni trafili do szpitala
Stare plastikowe butelki można wykorzystać do produkcji leków na raka!
"W te święta samodzielna deportacja to najlepszy prezent". Trump ma "prezent" dla nielegalnych migrantów